Nie od wiedzy, nie od nauki o gatunkach – ale od chwili, w której naprawdę usłyszysz drzewo.
Kanadyjska badaczka Suzanne Simard („W poszukiwaniu Matki Drzew”) odkryła, iż las nie jest zbiorem samotnych drzew, ale żywą wspólnotą połączoną niewidzialną siecią.
Pod ziemią, w gęstych niciach grzybni – zwanych mykoryzą – drzewa wymieniają się węglem, wodą i informacjami.
Brzoza może karmić świerka, a stary buk wspiera młode siewki, które dopiero uczą się rosnąć w cieniu.
To, co Simard nazwała „Matczynymi Drzewami”, nie jest poetycką metaforą.
To fakt biologiczny: stare, silne drzewa przekazują zasoby młodszym, wspierają chore, wysyłają sygnały ostrzegawcze przed szkodnikami.
To naturalna inteligencja, która uczy nas, iż życie to współzależność, nie rywalizacja.
Simard od lat powtarza:
„Te lasy zostały stworzone, by leczyć. Moją misją jest pomóc ludziom to zrozumieć.”
Jej badania, a dziś także działania w ramach Mother Tree Project, przywracają światu zrozumienie, iż każde drzewo ma znaczenie.
Nie tylko te piękne, proste, zdrowe – ale także te złamane, spróchniałe, odchodzące – bo to one są sercem lasu, źródłem odnowy.
Dlatego, gdy następnym razem wejdziesz między drzewa, spróbuj poczuć to, o czym mówi Simard:
-las to rodzina.
-jesteś jej częścią.
-każde Twoje westchnienie, każdy krok, każdy oddech – to dialog z czymś większym, starszym i mądrzejszym od nas.
I nie bój się wściubić nosa w korę starego dębu i głęboko oddychać! Raz, iż nakarmisz swoje ciało prozdrowotnymi fitoncydami, dwa, iż wymienisz się z nim czymś bardzo intymnym we wspólnej symbiozie
.
Niech ta świadomość będzie początkiem prawdziwej miłości do natury – tej, która nie wymaga słów, a jedynie obecności.















