Duża scena jest już oddzielona od małej, widać, gdzie aktorzy będą mieć garderoby, będzie też… pokój ciszy. Budowa nowej siedziby Teatru Lalki i Aktora „Kubuś” im. Stefana Karskiego w Kielcach postępuje.
Zmiany widać już na zewnątrz. Cały obiekt został pokryty dachem. Ściany zewnętrzne zostały ocieplone i położono podkład gruntujący. Od strony Instytutu Dizajnu choćby fragment został pomalowany, dając wyobrażenie, jak będzie wyglądała reszta. Szary kolor betonu będzie miała tylko elewacja na dobudowanej części.
Wiele prac wymaga jeszcze sam teren wokół teatru. Jak wyjaśnia Katarzyna Woźniak z firmy Anna-Bud, teren zostanie obniżony do poziomu ulicy Zamkowej. Transport będzie się odbywał ulicą Jana Pawła II, ale prace nad skarpą będą musiały poczekać.
– realizowane są prace projektowe, związane z przebudową sieci, które są pod nami. Projektowany teren jest poniżej sieci zewnętrznych, które w tej chwili istnieją – wyjaśnia. Instalacja zaskoczyła budowlańców, ponieważ nie widniała na planach. Wszelkie prace w ziemi są prowadzone pod opieką archeologa.
O wiele więcej widać w środku. Katarzyna Woźniak podkreśla, iż tu prace są zaawansowane.
– Aktualnie prowadzimy prace wykończeniowe, związane z instalacjami wewnętrznymi – informuje.
Wchodząc do budynku wkracza się do foyer, w którym znajdują się kasy biletowe i siedziska, na których będzie można czekać na spektakl. Żeby zostawić ubranie w szatni, trzeba zejść poziom niżej. Aby powstało to pomieszczenie, wykorzystano istniejące już przestrzenie, choć konieczne było także wybranie ziemi. Wzmocniono fundamenty.
Powracając na parter, mały widz kieruje się na dużą scenę. Na widowi na razie stoi rusztowanie, bo jak wyjaśnia Katarzyna Woźniak, są wykonywane prace związane ze stropem.
– Strop dzieli dużą scenę od znajdującej się nad nim małej sceny. Całość jest wygłuszona, odpowiednio zabezpieczona, żeby odgłosy z jednej sceny nie docierały do drugiej. Docelowo na podłodze ma być wykładzina, ściany będą wyłożone panelami akustycznymi. Scena mieści się w dobudowanej części, która jest swego rodzaju plombą między budynkiem dworu starościńskiego, a budynkiem kuźni – wyjaśnia.
Widownia dużej sceny ma pomieścić 158 widzów, natomiast małej – 77 osób.
Dotarcie na małą scenę wymaga wejścia na piętro. Tu w foyer znajdują się toalety dla dzieci. Jest także miejsce na barek.
Jak informuje Katarzyna Woźniak, mała scena będzie mobilna.
– Mamy zaprojektowane trzy układy tej sceny, może stać w trzech rożnych miejscach. Są to podesty modułowe, o wymiarach 2×1, które mają regulowaną wysokość. Siedziska też będą ustawione na mobilnych podestach. Tu także ściany zostaną wyłożone wystrojami akustycznymi, podłoga będzie drewniana na legarach – opisuje.
Bocznym korytarzem docieramy do zaplecza sceny. W jej pobliżu będzie się znajdował pokój ciszy.
– Miejsce, do którego będzie mogło przyjść dziecko, jeżeli podczas spektaklu przestraszy się, albo będzie dla niego za głośno. Tu będzie się mogło wyciszyć, uspokoić – tłumaczy.
Na zapleczu znajduje się miejsce dla aktorów. Będzie osiem garderób. W części z nich będą choćby prysznice. To ogromna zmiana komfortu pracy, w porównaniu z warunkami, w jakich aktorzy muszą pracować obecnie.
W budynku starej kuźni będzie mieć swoje miejsce teatralna administracja. W jednym z pomieszczeń ściany nie zostały do końca zakryte tynkiem. Fragmenty starego muru zostaną zabezpieczone i będą stanowić świadectwo historii.
Prace budowlane mają potrwać do końca roku, choć według pierwotnego planu miały się zakończyć w połowie tego roku. Pierwsze spektakle na nowej scenie zobaczymy najwcześniej w pierwszej połowie 2024 roku.