Na urlop niech jedzie Iwo, a ty wracaj do pracy — powiedziała teściowa

newskey24.com 2 dni temu

Dzisiaj znów czuję się jakbym walczyła z wiatrakami. Gdy tylko usłyszałam dźwięk klucza w zamku, serce podskoczyło mi do gardła. Te ostry stukot obcasów po korytarzu znałam lepiej niż własny oddech. Ósmy miesiąc ciąży sprawiał, iż każdy ruch był męczarnią, a teraz musiałam stawić czoła osobie, której bałam się bardziej niż porodu. Drzwi otworzyły się gwałtownie, a do mieszkania wpadła istna burza krytyki Halina Zawadzka.

No i co to ma być? warknęła teściowa zamiast powitania. Dlaczego moja synowa wygląda jak pochmurna pogoda?

Pojawienie się matki Igora było ostatnią rzeczą, na jaką miałam ochotę. Po obiedzie planowałam odpocząć ciąża wymagała częstych przerw. choćby najprostsze domowe obowiązki stawały się wyzwaniem.

Wreszcie urlop macierzyński dawał odrobinę wytchnienia, ale plany runęły w jednej chwili.

Witaj, Halino Zawadzka powiedziałam cicho, ustępując miejsca.

A gdzie mój Igorek? matka męża od razu zaczęła rozglądać się za synem.

Pracuje odparłam spokojnie. Zarabia na naszą rodzinę i dziecko.

Czy sama nie potrafisz o siebie zadbać? Halina postawiła ciężkie torby i majestatycznie wkroczyła do środka, omal nie przewracając mnie. Dorosła kobieta, niedługo matka, czas wziąć się w garść!

Gdy tylko weszła, zaczęła lustrować każdy kąt, jakby przeprowadzała inspekcję. Niepokój ścisnął mi gardło.

Przyjechała pani w jakiejś sprawie? zapytałam ostrożnie. Czy coś pani zapomniała?

Co? Halina odwróciła się zdumiona. Teraz tu zamieszkam.

Omal nie osunęłam się na podłogę.

Ale jak? wybełkotałam.

Znudził mi się ten gbur, z którym wynajmowałam mieszkanie wyjaśniła z irytacją. Dość mam jego bezczelności. Wyprowadziłam się natychmiast. Mieszkanie należy do męża, a nowego niełatwo znaleźć, więc na razie zostanę u was.

To tylko pogorszyło mój nastrój. Owszem, mamy duży dom, ale czy to daje teściowej prawo do wtargnięcia i żądania miejsca?

Chciałam zaprotestować, ale ciąża wyczerpała mnie do reszty. Bez słów wyszłam do sypialni, by czekać na męża.

Niestety, powrót Igora kilka zmienił żal mu było matki. Choć Halina była trudną osobą, to jednak wychowała go i nie mógł jej porzucić.

Pogodziłam się z tym, rozumiejąc uczucia męża. Może teraz będzie dodatkowa pomoc w domu?

Nadzieje gwałtownie się rozwiały. W ciągu dwóch dni teściowa przejęła kontrolę nad domem. Igor ciągle pracował, więc to ja, w ciąży, musiałam dostosować się do jego matki.

A przystosowanie graniczyło z cudem. Halina wydawała się niezadowolona z każdego mojego ruchu. Ganiła mnie za nieumyte podłogi, okruszki na stole, choćby za jedną nieumytą filiżankę.

Halino Zawadzka powiedziałam ze szczerym zmęczeniem proszę zrozumieć, brzuch utrudnia schylanie się, źle się czuję, bolą mnie plecy i nogi

Co z tego, iż plecy bolą! teściowa założyła ręce na piersi. Kobiety zawsze dźwigały ciężary! To, iż nosisz dziecko, nie zwalnia cię z obowiązków! Ja wiem lepiej wychowałam syna, a ty dopiero się uczysz!

Nie miałam siły odpowiadać. Nie chciałam kłótni, by nie stresować dziecka.

Pewnego dnia, gdy Igor był w pracy, skończyły się produkty i trzeba było iść na zakupy.

No dobrze, pójdę z tobą zgodziła się protekcjonalnie. Bo jeszcze coś pomylisz. Chociaż dopilnuję.

Dziękuję wolałabym iść sama, ale w moim stanie choćby zakupy były wyzwaniem.

Droga na targ minęła bez problemów, choć teściowa wciąż narzekała.

No co się tak guzdrasz? zirytowała się. Bierz torby i idziemy. Dość już tego spacerowania.

Zdziwiłam się. Jak to bierz torby?

Halino Zawadzko szepnęłam niepewnie pomoże mi pani? Nie powinnam dźwigać

Ach, jakie to dźwiganie! przedrzeźniała mnie. Tam ledwie co jest, dasz radę sama!

Nie protestowałam i wzięłam torby. Ale po kilku krokach zrobiło mi się słabo. Zakupy były za ciężkie.

Och jęknęłam. Coś mi nie

Idź do oryginalnego materiału