– Filozofowanie, jakie proponuje w "Świecie Zosi", polega na samodzielnym poddawaniu rozwadze poruszonych zagadnień, bez narzucania cudzych opinii. Zależało mi ogromnie, by książka była interesująca i przyjemna w lekturze dla wszystkich nie tylko dla osób praktykujących dociekania filozoficzne lub w ogóle zaznajomionych z filozofią – mówi Aleksandra Pałka, filozofka i pedagożka, autorka książki "Świat Zosi".
Mówi się, iż dzieci są urodzonymi filozofami, bo zadają najciekawsze pytania. Jako pedagożka specjalizująca się w edukacji filozoficznej pewnie zgadza się Pani z tym stwierdzeniem?
Zdecydowanie tak! Zawsze powtarzam, iż filozofowanie jest dla dzieci naturalną czynnością. Zadawanie dużej liczby pytań i dociekliwe rozumowanie w poszukiwaniu odpowiedzi przychodzi im łatwo i sprawia im przyjemność, czasami z różnych powodów jest jednak wyciszane... Nie jest też regułą, by dzieci były do tego zachęcane, więc często robią to spontanicznie. Zarówno pytania, jak i wnioski najmłodszych potrafią być niezwykle oryginalne i kreatywne.
Jak dorośli reagują na filozofowanie w wykonaniu dzieci?
Sposób rozumowania dorosłych ma inny charakter, dlatego też filozoficzne pytania w relacjach dzieci z dorosłymi wypływają raczej od tych pierwszych, wprawiając często rozmówców w konsternację – większość dorosłych już nie pamięta, jak to jest dziwić się światu...
Jak duży wpływ na adekwatny rozwój intelektualny dzieci we współczesnym świecie ma filozofia?
W tym momencie wpływ ten nie jest widoczny w szerszej perspektywie, ponieważ nie praktykuje się prowadzenia dociekań filozoficznych z dziećmi w obejmującym wszystkich młodych ludzi systemie edukacji, dlatego też trudno jest to poddać ogólnej ocenie. Mogę jednak podzielić się obserwacjami, jakie poczyniłam podczas własnej pracy.
I co wynika z Pani obserwacji?
Wpływ filozofowania na zachowanie oraz sposób myślenia dzieci jest bardzo istotny. Pogłębianie zdolności myślenia samodzielnego i w nieskrępowany sposób twórczego odbywa się na moich oczach, w mojej grupie. Dzieci, stanowiąc wspólnotę dociskającą z zajęć na zajęcia, coraz więcej mówią, coraz śmielej zadają pytania i dzielą się własnymi wnioskami, coraz bardziej zaskakują błyskotliwością, a także – jest to bardzo widoczne – nabierają coraz większej wiary w siebie. Pozwala im to także przekraczać dzielące ich różnice, słuchają się nawzajem i uczą się szacunku. Widzę wyraźnie, jak się to dzieje i jak cudowną grupę tworzą moi uczniowie.
Czyli uważa Pani, iż warto byłoby wdrożyć zajęcia z filozofii w szkole?
Współczesny świat charakteryzuje się wielością informacji i opinii, a także dużą różnorodnością światopoglądową – uczenie dzieci analizowania tego, co obserwują i poddawania niezależnej ocenie, jest w tej chwili nie tylko bardzo ważne, jest wręcz niezbędne. Jestem przekonana, iż te umiejętności powinno wdrażać się już na samym początku edukacji szkolnej, a choćby wcześniej.
Pani już prowadzi zajęcia filozoficzne dla najmłodszych. Jak one wyglądają?
Najczęściej opieram swoje zajęcia na fragmencie tekstu literackiego, ale można wykorzystać też wycinek filmu/bajki animowanej, a choćby obraz czy zdjęcie. Wybrany materiał stanowi pewnego rodzaju inspirację do postawienia filozoficznego pytania i rozpoczęcia dyskusji. Główny problem, czy dylemat pociąga za sobą następne pytania i przebieg zajęć ma charakter burzy mózgów i rozmowy, której ja jako nauczyciel jestem moderatorem. Wprowadzam także różne elementy pomocnicze – gry lub zagadki, kreatywne zabawy, a choćby prace plastyczne. Chętnie też posługuję się metodą dramy.
Co może Pani powiedzieć o zaangażowaniu dzieci w tego rodzaju zajęcia?
Najważniejsze jest to, by nauczyciel na takich zajęciach nie narzucał gotowych rozwiązań, a jedynie wspierał w poszukiwaniu własnych. Dzieci – jak wspominałam – z zajęć na zajęcia są coraz bardziej odważne i chętnie wyrażają swoje przemyślenia. Co za tym idzie, spotykam się z opiniami bezpośrednio od uczniów (ale też od ich rodziców), iż moje zajęcia to "najlepsza część chodzenia do szkoły" lub, iż to "wspaniale, iż każdy ma prawo i czas się odezwać, iż nikogo nie uciszam". Cieszy mnie również to, iż chociaż wszyscy mają tak wiele do powiedzenia, potrafią cierpliwie się wysłuchiwać i każdy czeka na swoją kolej, choćby jeżeli wypowiedź kolegi czy koleżanki jest długa.
Czy pamięta Pani jakąś filozoficzną dysputę z uczniami, która okazała się niezwykłym doświadczeniem?
Najchętniej przywołałabym w tym miejscu rozmowę, którą odbyłam z uczniami kilka dni temu. Wybrałam się na zajęcia z przygotowanym tematem, ale na początku spotkania zapytałam grupę, czy może to oni mają dzisiaj jakieś pytanie, które chcieliby przedyskutować. Bardzo gwałtownie padło pytanie o to, czy rośliny też mają uczucia i rozwinęła się z tego dyskusja, która trwała już do końca zajęć i podczas której pojawiło się wiele błyskotliwych myśli. Co ciekawe, przeprowadziliśmy tę lekcję na szkolnym placu zabaw, ponieważ była piękna pogoda, a dzieci nie rozpraszała choćby toczącą się obok gra w piłkę i hałas [śmiech].
Co było impulsem do napisania książki "Świat Zosi", zbioru opowiadań filozoficznych dla dzieci?
Jak wspominałam, wykorzystuję na swoich zajęciach wybrane fragmenty książek dla dzieci. Chętnie sięgam po tradycyjne baśnie lub inne "stare" bajki takie jak "Pinokio", czy "Muminki". Poszukuję w nich filozoficznych kontekstów, które nadają się do poddania rozważaniom z dziećmi. Brakowało mi jednak książki, której treść byłaby osadzona w dzisiejszym świecie i która opowiadałaby o przygodach bohaterów podobnych do współczesnych dzieci.
Jakie były początki pracy nad książką?
Najpierw pisałam krótkie historyjki na potrzeby swoich scenariuszy zajęć. Okazały się one fundamentem dla powstania dłuższej książki, która może przydać się nauczycielom, ale jest skierowana przede wszystkim do dzieci oraz ich bliskich. Można doszukiwać się filozofii życia w wielu książkach, w "Świecie Zosi" natomiast bohaterka robi to za nas, zapraszając do refleksji i wciągając czytelnika w filozoficzną przygodę.
Kim są bohaterowie książki?
Bohaterowie to ośmioletnia dziewczynka Zofia oraz jej nastoletni brat Filip, który jest studentem. Rodzeństwo łączy szczególna więź. Zosia właśnie do Filipa zwraca się ze swoimi dylematami, a on jest już na tyle dojrzały, by móc wiele jej wytłumaczyć i zawsze znajduje dla niej czas.
Jakie zagadnienia filozoficzne porusza Pani na jej stronach?
Pomimo iż jestem filozofem z wykształcenia, starałam się unikać wplatania w treść książki jakichkolwiek istniejących koncepcji wielkich myślicieli. Filozofowanie, jakie proponuje w "Świecie Zosi", polega na samodzielnym poddawaniu rozwadze poruszonych zagadnień, bez narzucania cudzych opinii. Zależało mi ogromnie, by książka była interesująca i przyjemna w lekturze dla wszystkich, nie tylko dla osób praktykujących dociekania filozoficzne lub w ogóle zaznajomionych z filozofią.
Według jakiego wzoru zostały wymyślone i opracowane zawarte w niej opowiadania?
Jeśli chodzi o wzór, na którym się opierałam – szczerze mówiąc, nie ma takiego... Poszukiwałam tego rodzaju książki w zasobach literatury dziecięcej, jednak nie znalazłam, zatem stworzyłam sama to, czego mi brakowało.
Czego młodzi czytelnicy mogą spodziewać się po lekturze "Świata Zosi"?
Wierzę, iż opowieści o Zosi mogą być dla młodych czytelników interesujące chociażby z tego powodu, iż to zupełnie zwyczajna dziewczynka, z którą każdy może się utożsamić. Chciałabym, aby dociekliwa postawa tytułowej bohaterki stała się dla dzieci wzorem, a dorosłym w pewnym sensie "otworzyła oczy" na możliwości intelektualne najmłodszych i zachęciła ich do rozmawiania z dziećmi choćby na te tematy, które na pierwszy rzut oka wydają się zbyt abstrakcyjne i skomplikowane. Nie chciałabym jednak w tym miejscu zasugerować, iż książka jest w jakikolwiek sposób trudna – przeciwnie, jest bardzo przystępna, a pisząc ją, starałam się stworzyć materiały do tego, by w każdym, kto tylko zechce, obudzić małego filozofa.
W jaki sposób?
Pomóc w tym mogą pytania na końcu każdego z rozdziałów. Mogą one być inspiracją do rozmowy z najbliższymi. Myślę, iż do refleksji mogą skłonić również cudne ilustracje (można pobawić się w taki sposób, żeby przed lekturą danego opowiadania poddać interpretacji ilustrację, próbując odgadnąć, o czym tym razem filozofować będzie Zosia). Najbardziej jednak zależy mi na tym, aby książka okazała się zachętą (a może powrotem?) do tego wspaniałego, dziecięcego zdumiewania się otoczeniem i stawiania własnych filozoficznych pytań. Mam ogromną nadzieję, iż książka zaoferuje młodym czytelnikom doświadczenie zbliżone do tego, jakie przynosi aktywny udział w zajęciach filozoficznych z nauczycielką/nauczycielem.
Dopytam o wspomniane ilustracje, które rzeczywiście mają swój nieodparty urok. Kto jest ich autorką i czy w jakikolwiek sposób współpracowała Pani z nią nad tematyką grafik?
Ilustratorką jest utalentowana artystka, Ania Singh. Kiedy Ania zaczęła podsyłać mi pierwsze projekty ilustracji, pomyślałam, iż musiało nas połączyć przeznaczenie i mówię serio [śmiech]. Zależało mi na tym, by ilustracje były interesujące dla dzieci, ale jednocześnie w pewien sposób dojrzałe. Miałam nadzieję, iż będzie z nich emanowała pewna aura tajemniczości, trochę jak w baśniach. jeżeli chodzi o mój wpływ na ich wygląd, to był nieznaczny – na spotkaniu z Anią powiedziałam, jak mniej więcej wyobrażam sobie Zosię oraz iż fajnie by było, gdyby ilustracje symbolizowały treść danego rozdziału. Poza tym zdałam się bez reszty na artystkę i nie żałuję [śmiech].
A który z filozoficznych tematów zaprezentowanych na stronach książki zasługuje Pani zdaniem na szczególną uwagę? Albo też, który z nich zmienił się w przygodę, z której jest Pani najbardziej dumna?
Wydaje mi się, iż w dzisiejszym świecie, na tle problemów, z jakimi młode osoby się borykają, ważne jest dobre przemyślenie rozdziału o prawdzie albo na temat dobra. Ja najbardziej lubię opowieść o nicości, również ze względu na okoliczności, w jakich toczy się akcja tego rozdziału (wizyta u babci na wsi).
"Świat Zosi" to Pani pierwsza autorska książka. Jakim dla Pani doświadczeniem była praca polegająca na napisaniu opowiadań filozoficznych dla dzieci?
Było to z jednej strony spełnienie marzeń – już jako dziecko pisałam "książki" w zeszytach, wtedy głównie przygodowe... Z drugiej strony, było to organizacyjne wyzwanie, ponieważ pojawienie się możliwości napisania książki i wyznaczenie przez wydawnictwo terminu jej oddania pokryło się z taką liczbą innych obowiązków, iż byłam zmuszona pracować w nocy – o 22.00 mocna kawa i kilka godzin przed laptopem... Muszę tutaj zaznaczyć jednak jeszcze jedną perspektywę.
Jaką?
Z trzeciej strony, była to dla mnie przyjemność i prawdę mówiąc, gdy już siadałam do pisania, to szło lekko. Być może zawdzięczam to swojemu doświadczeniu zawodowemu i dobrej znajomości dziecięcego sposobu myślenia i mówienia: ciągle widziałam przed oczami Zosię przeżywającą opisane w książce rozterki.
"Świat Zosi" odnosi się do życia i otoczenia tytułowej bohaterki, ale wydaje się, iż mógłby być też tytułem cyklu powieściowego dla dzieci. Czy planuje Pani kontynuację opowiadań z udziałem Zosi i Filipa, czy też traktuje Pani tę książkę jako zamknięty już rozdział w rozpoczynającej się karierze pisarki?
"Świat Zosi" z pewnością mógłby doczekać się kolejnej części. To książka nadająca się do bycia częścią serii. Jednak to, czy druga część powstanie, zależy głównie od powodzenia tej pierwszej i od dalszych decyzji wydawcy. Jestem debiutantką i trudno powiedzieć, czy rozwinę w obszarze pisania jakąkolwiek karierę, gdyby jednak tak było, nie ograniczałabym się wyłącznie do tworzenia książek dla dzieci.