Pediatrka pokazała, co znalazła w książeczce dla dzieci. "Jak to możliwe?"

gazeta.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Instagram, screen: @pediatranazdrowie


Monika Działowska, lekarka prowadząca profil na Instagramie "Pediatra na zdrowie", pokazała coś, co jak sama mówi, mocno ją zbulwersowało. Obserwatorka przesłała jej zdjęcia z książeczki dla przedszkolaków, na których widzimy mężczyznę z papierosem. "Jak to możliwe?" - dziwiła się.
Lekarka Monika Działowska, znana w sieci jako "Pediatra na zdrowie", podzieliła się z internautami incydentem, który mocno ją zaniepokoił. Jedna z obserwatorek przesłała jej książeczkę dla przedszkolaków, na której widać mężczyznę palącego papierosa. Według pediatrki to absurdalne, aby takie treści pojawiały się w treściach przeznaczonych dla najmłodszych, które mają edukować, a nie, jak w tym przypadku, szkodzić.

REKLAMA





"Pierwszy raz, jak spojrzałam na tę stronę, tak pobieżnie, to pomyślałam, iż pewnie właśnie pokazują, iż ktoś pali, iż to brzydko pachnie, iż ten dym jest nieprzyjemny, niezdrowy. Ale okazało się, iż w ogóle nie o to chodzi na tej stronie, iż brzydki zapach jest od stolca, a pan sobie pięknie pali i w ogóle nikomu to nie przeszkadza" - powiedziała lekarka i pokazała pierwszą stronę w książce, gdzie dzieciom przeszkadza smród od stolca, a nie od papierosów, które pali mężczyzna obok.


Zobacz wideo Jak wybrać pediatrę dla noworodka?



Ta książka nie powinna trafić w dziecięce ręce?
W opinii lekarki taki widok daje dzieciom zły przykład. Nie jest to jednak jedyna książeczka z podobnym obrazkiem. Monika Działowska pokazała jeszcze jedną, w której umieszczono ilustracje przedstawiające takie sceny. Na stronach znajdziemy liczne obrazki przedstawiające palących papierosy ludzi np. taksówkarza opartego o samochód, kobietę stojącą na ganku, mężczyznę w szlafroku oraz takiego z telefonem w ręku.
"W Polsce każdego roku umierają dziesiątki tysięcy osób z powodu powikłań po paleniu papierosów. Ogromne pieniądze idą na leczenie tych osób z naszych wspólnych pieniędzy. Palący trują jeszcze rodzinę, sąsiadów, siebie nawzajem. Tymczasem są wydawnictwa, które pozwalają na coś takiego, jak promowanie palenia papierosów" - zauważyła pediatra.

Ja się pytam, jak to możliwe, iż grafik to zrobił, iż korekty to przeszło i iż wydawnictwo wypuściło taką książeczkę do druku i do sprzedaży przedszkolakom

- dodaje na koniec.






Matka: Nie toleruję palenia przy dziecku!
Wbrew pozorom, nie każdy obserwator lek. Działowskiej, zgodził się z jej opinią przedstawioną w nagraniu. Niektórzy przyznali, iż lekarka nieco przesadza, bo dzieci od małego uczone są, iż palenie papierosów szkodzi, jednak ludzie wciąż to robią i jest to powszechny problem, o którym trzeba mówić. "Książeczkę 'Przedszkolaki' znam bardzo dobrze, ponieważ wielokrotnie czytałam ją z moim 3-latkiem. Uważam ją za bardzo wartościową - bardzo ciekawą treść i piękne obrazki. Za każdym razem na tej stronie nie miałam wątpliwości i przekazywałam dziecku, iż obrazki te pokazują coś, co jest obrzydliwe. W tym papierosy. Jestem na tym punkcie przeczulona. Moi rodzice nie palili, ja z mężem również nie. Myślę, iż Pani przykład jest przesadzony i nie było to zamiarem autorów. Polecam przeczytać całą książeczkę. (…) Gdyby ten obrazek z panem z papierosem pojawił się przy którejkolwiek innej emocji, byłby powód do niepokoju. W tym przypadku - uważam to za mocno przesadzone" - napisał jeden z internautów, a inny dodał:

Potwierdzam i dołączam się - masakra! Jako mama bardzo nie toleruję palenia przy dziecku, nieważne czy papieros zwykły, czy elektryczny ani też podżegania dziecka do palenia, a co słyszę od palaczy? Że przecież to nic złego, iż jego dzieci się tak wychowały i żyją, ze dużo osób tak robi, a jeszcze nigdy się nie zdążyło, żeby ktoś powiedział - masz rację, dobro dziecka jest najważniejsze, szanuje twoją decyzję, fajnie, iż dbasz o zdrowie dziecka!

A wy, drodzy internauci, uważacie, iż mężczyzna z papierosem nie powinien wylądować w dziecięcej książeczce? Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami w komentarzu lub napiszcie do mnie maila: magdalena.wrobel@agora.pl.
Idź do oryginalnego materiału