Pokazała, jak wygląda duńskie przedszkole. "Gmina ma obowiązek zapewnić miejsce każdemu dziecku"

gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: TikTok, screen, @develobaby


Duńskie przedszkola znacznie różnią się od tych w Polsce. Tam katar czy kaszel nie jest przeciwskazaniem do przyprowadzenia do placówki. Ponadto stawia się na samodzielność maluchów. Czy jest lepiej? Zdaniem niektórych nie do końca.Na TikToku @hardymind pojawiło się nagranie, które pokazuje, jak wygląda duńskie przedszkole. Już samo podwórko może zwracać uwagę. Nie ma tu równo zasianej trawy, kolorowych, czyściutkich placów zabaw. Wręcz przeciwnie - jest dużo błota, kamieni, patyków itp. Dzieci bawią się na podwórku codziennie, bez względu na pogodę. Trzy zestawy ubrań dziennie, to standard, a buty dziecka po całodniowej zabawie są tak brudne, iż rodzice mogą je rozpoznać jedynie po wewnętrznej wkładce.
REKLAMA




Gmina ma obowiązek zapewnić miejsce każdemu dziecku. Jest podział na trzy grupy wiekowe, ale jest to bardziej umowny podział. Większość dnia wszyscy bawią się razem. Kaszel czy katar nie jest przeciwskazaniem do pobytu w placówce. O ile nie ma gorączki, biegunki czy typowych objawów wirusowych- opowiada tiktokerka. - Stawia się tutaj na samodzielność. Nikt nie wyręcza dzieci. jeżeli dziecko chce skakać po kałuży lub oblać się wodą, nikt mu tego nie zabroni. (...) Nikt też nie zmusza do drzemek czy korzystania z toalety, najwyżej się zasika - dodaje. Zwraca też uwagę na to, jak rozwiązywane są przedszkole konflikty. Okazuje się, iż nauczyciele często choćby ich nie widzą i często nie ingerują, a jeżeli już to tłumaczą dzieciom, jak budować komunikację i stawiać granice. - jeżeli Twoje dziecko kogoś pobije, dostajesz tylko informację. Nie jest to twój problem, tylko placówki - słyszymy na nagraniu.

Zobacz wideo

Michał Wrzosek ocenia jadłospis w państwowym żłobku i przedszkolu [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]



Sensoryka na wysokim poziomie, nauczanie już nieCo interesujące dziećmi zajmują się nie tylko opiekunowie z wykształceniem pedagogicznym. Na jednego wychowawcę przypada zaledwie pięcioro dzieci. Zdaniem tiktokerki wcale jednak nie jest tak wspaniale, jak może się wydawać. - Poziom nauczania jest niski, o ile w ogóle można mówić o poziomie. Nie ma zajęć plastycznych, gimnastyki, nie ma przedstawień na dzień babci, jest sensoryka w plastyce. Czy jest lepiej niż w Polsce? Nie, moim zdaniem przydałoby się coś pomiędzy - dodaje. To, jak wyglądają duńskie przedszkola potwierdza nagranie na TikToku @develobaby, która zajmuje się wspieraniem rozwoju motorycznego dzieciTo zupełnie normalne w Danii i absolutnie to uwielbiam! Moje dzieci zawsze miały dwa lub trzy zestawy ubrań outdoorowych, ponieważ jeden zawsze wysycha po ich błotnistych przygodach. Dla mnie to jest dokładnie to, czym powinno być dzieciństwo!- pisze. Na filmiku pokazała dzieci, które taplają się w błocie i wodzie. Maluchy błoto mają choćby na buzi (a prawdopodobnie i również w niej). Widać jednak, iż doskonale się bawią i są przeszczęśliwe.


Skandynawskie przedszkola różnią się od naszychO skandynawskich, a dokładniej norweskim przedszkolu, jakiś czas temu opowiadała nam mieszkająca tam Maria. Kobieta była pod ogromnym wrażeniem, jak przedszkole dokładało wszelkich starań, by jej córka odnalazła się w nowym miejscu. Opisała też, jak wygląda dzień w takiej placówce.Tutaj nie ma drzemek, ocen... Dzieci cały czas coś robią i robią głównie na dworze. Im tam wolno na dworze absolutnie wszystko. Zabawa w błocie, śniegu, wodzie? Proszę bardzo. W przedszkolu mieli specjalne pomieszczenie, gdzie panie myły szlauchem dzieci po zabawie na podwórku. Inaczej się nie dało, bo wracały tak umorusane, iż tylko oczy było widać- twierdziła. - Gdy oddaliśmy do przedszkola 11-miesieczną córkę, dowiedziałam się, iż drzemkę dzieci mają na dworze! Na norweskim mrozie! Na tym nie koniec, potem jeszcze dwie godziny bawią się na zewnątrz. Córka wracała z bordowymi policzkami - dodała, nie kryjąc przy tym, iż była bardzo zaskoczona. Okazuje się jednak, iż takie działania się sprawdzają - jej dzieci od lat nie miały kataru, chociaż w Polsce często chorowały i musiały brać antybiotyki. Marii skandynawskie przedszkola bardzo się podobają, chociaż początkowo też wiele rzeczy ją dziwiło. Chwali też szkoły. - Nie ma wyścigu szczurów, rywalizacji. Przez całą szkołę podstawową nie ma ocen, nie ma praktycznie prac domowych. Po szkole nie ma korków z angielskiego, hiszpańskiego, matematyki. Zajęcia dodatkowe jako takie są, ale mają za zadanie odkryć pasję dziecka. Dzieci uczy się, iż nie muszą za wszystko zdobywać medali, wszędzie być najlepszymi. Mówi się im, iż są wystarczająco dobre takie, jakie są - podkreśliła.Cały wywiad przeczytasz tutaj: Mama z Norwegii: W przedszkolu było pomieszczenie, gdzie myto dzieci szlauchem. Inaczej się nie dało Internauci podzieleni. Nie wszystkim się podobaPod nagraniami na TikToku, które pokazują duńskie przedszkolanki, pojawiło się mnóstwo komentarzy. Wiele osób przyznaje, iż takie wychowywanie maluchów bardzo im się podoba.


Cudownie, naturalne uodparnianie organizmu, ja też mojej córce pozwalałam na latanie po kałużach czy w czasie deszczu i zawsze mówiłam, iż z cukru nie jest, a jaka szczęśliwa była- opowiada jedna z internautek. "Jeden opiekun na pięcioro dzieci? Marzenie", "Wspaniałe", "Tak powinny bawić się dzieci", "Brudne dziecko to szczęśliwe dziecko" - dodają inni. Byli też tacy, którym nie podobają się skandynawskie standardy. "Szczerze przegięcie. Zero zasad i normalnego podejścia. Robi się anarchia", "Jak świnie w chlewie, jaki jest cel takiej zabawy?", "Ogólnie moje dzieci też mogą się brudzić, ale to już chyba za dużo. 5 minut zabawy, pół dnia sprzątania" - piszą zniesmaczeni.Czy Twoim zdaniem duńskie bądź norweskie przedszkola są lepsze niż polskie? A może uważasz, iż niekoniecznie? Weź udział w sondzie i daj nam znać w komentarzach lub pisz na: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Chętnie poznamy Twoje zdanie! Zapewniamy anonimowość!
Idź do oryginalnego materiału