"Postanowiłam płacić córce za opiekę nad rodzeństwem. Efekt mnie zaskoczył"

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Znacznie starsza siostra to skarb, ale czy można to wykorzystywać? Fot. 123rf.com


Gdy usłyszałam, iż koleżanka płaci swojemu dziecku za opiekę nad jej najmłodszą pociechą, trochę zgłupiałam. Początkowo wydawało mi się, iż to jakiś absurd, jednak po dłuższej rozmowie i głębszym namyśle stwierdziłam, iż to naprawdę ma sens!


Czy płacić dziecku za wykonywane przez niego obowiązki? Wielu rodziców ma dylemat. Jedni twierdzą, są rzeczy w domu, które trzeba po prostu wykonać i nam dorosłym nikt za to przecież nie płci. Wykonywanie tych czynności ma uczyć samodzielności i obowiązkowości, ale po to by łatwiej naszym pociechom było np. podczas samodzielnych wyjazdów czy kiedy wyprowadzą się z domu. Inni z kolei, uważają, iż obowiązki to praca, za którą należy się zapłata. Dzięki takiemu podejściu dziecko ma zrozumieć, iż jeżeli nie będzie wykonywało podjętych przez siebie zobowiązań, nie otrzyma wynagrodzenia. A gdzie w tym wszystkim jest opieka nad młodszym rodzeństwem?

To nie obowiązek dzieci


Bez względu, czy jest się zwolennikiem pierwszego, czy drugiego podejścia do obowiązków, to opieka nad młodszy rodzeństwem, nie jest czymś, czym starsze rodzeństwo powinno być obarczane. Czasem dzieci są proszone o pomoc, jednak to my jako dorośli, bez względu czy jako rodzice, ciocie, babcie, czy opiekunki bierzemy odpowiedzialność za zdrowie i życie malucha, którym się zajmujemy. A co jeżeli nasze starsze dziecko chce pomóc? To miłe, ale czy powinno to robić za darmo? Historia moje koleżanki otworzyła mi oczy.

Idealna niania


Oglądając amerykańskie filmy, zawsze zastanawiałam się, jak rodzice mogą zostawiać swoje maluchy pod opieką nastolatek. Byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tego pomysłu. Wydawało mi się, iż to dzieci pilnują dzieci, jednak koleżanka uświadomiła mi, iż w przypadku rodzeństwa wcale tak być nie musi.

Czasem gdy znajoma potrzebuje coś załatwić lub chce wyjść wieczorem, potrzebuje niani. Maluch uczęszcza już do przedszkola, więc chodzi jedynie o doraźną opiekę. Najpewniej byłaby to dorosła osoba (lub różne osoby, bo nie wiadomo, czy dorywczo udałoby się zaangażować tylko jedną), która jest odpowiedzialna i ma doświadczenie. Jednak byłaby to osoba zupełnie obca, która tak naprawdę nie zna dziecka i przy rzadkich odwiedzinach, ma średnią okazję, by je poznać.

Za to chętna 17-letnia córka, świetnie zna brata i jego potrzeby, ma z nim super kontakt, jest opiekuńcza. Nie ma także problemu, by zostać w domu i się nim zaopiekować pod nieobecność mamy. Więc, po co jej płacić?

"Czy zgadzasz się ze mną, iż gdybym zatrudniła nianię, musiałabym jej zapłacić? – zapytała, a ja przytaknęłam. "No dobrze, a gdyby moja córka zgłosiła się do zupełnie obcych ludzi jako opiekunka do pracy, czy dostałaby wynagrodzenie? Oczywiście, iż tak. Dlaczego więc wykonując dokładnie taką samą pracę, ale zleconą przeze mnie miałaby nie otrzymać pensji?" – wyjaśniła mi znajoma i trudno się z tym nie zgodzić.

Co więcej, znajoma przekonuje, gdyby jej córka nie przyjęła "tego zlecenia", to na pewno poszłaby do jakieś innej pracy. Nie wyobraża sobie więc, by mogła oczekiwać od niej darmowej opieki nad młodszym bratem. Zauważyła także, iż w takim układzie, (prawie już dorosła) córka pochodzi bardzo poważnie i sumiennie do swojego zadania, a każda ze stron jest zadowolona.


Taki układ to mniej stresu dla mamy i dla malucha, ale także interesujące zawodowe doświadczenie dla 17-latki.

Mnie przekonała, a Was? Podoba się Wam ten pomysł?


Idź do oryginalnego materiału