Powrócił do domu o świcie z posmakiem przeszłości na ustach.

newsempire24.com 2 tygodni temu

Wrócił do domu o świcie. Na ustach miał smak przeszłości.

Marcin stanął w progu niemal o brzasku. Nie było go całą noc. W przedpokoju powitała go Kinga — blada, z zapłakanymi oczami, w nocnej koszuli, boso.

— Dlaczego nie zadzwoniłeś? — Jej głos drżał jak struna.

— Nie mogłem… Przepraszam — odparł cicho, unikając jej wzroku. Przeszedł do kuchni, odruchowo postawił tygielek, wsypał zmieloną kawę, nalał wody.

Nie wiedział, od czego zacząć. Co powiedzieć? Jak wytłumaczyć, iż jedna noc zmieniła go od środka? Czy Kinga zrozumie? Czy mu uwierzy?

Usiadła naprzeciwko, w milczeniu, bez pretensji. Po prostu czekała.

Marcin wyciągnął z kieszeni starannie złożony skrawek papieru, rozwinął. Wystarczył jeden wzrok żony, by wszystko stało się jasne. Imię. Tylko jedno słowo: „Ola”. I wszystko zostało powiedziane.

Trzy lata wcześniej. Wszystko zaczęło się w zwykły piątek.

Koniec tygodnia pracy, Marcin Nowak, kierownik działu inżynieryjnego w firmie budowlanej, z ulgą zamknął za sobą drzwi biura. Było ciepło, pachniało wiosną i nadzieją. Marzył o spokojnej kolacji, śmiechu dzieci, planach na działkę z ukochaną żoną Kingą. Wszystko było jak zawsze. Aż do przypadkowego spojrzenia.

Zobaczył ją.

Piętnaście lat bez kontaktu — a poznał ją od razu. Ola. Pierwsza miłość. Ta, od której kiedyś paliło w piersi, głos więdł w gardle, a dłonie drętwiały.

Przypomniał sobie: ósma klasa, jej złociste loki, nieśmiałe uśmiechy, skromne spojrzenia. Pierwsze wyznanie. Trzy lata szkolnej przyjaźni, pocałunek na balu, obietnice… A potem zimne pożegnanie: „Wychodzę za mąż. Nasze dzieciństwo to przeszłość”.

Cierpiał, ale życie toczyło się dalej. Była Kinga. Pewna, spokojna. Z nią zbudował rodzinę, urodziły się dzieci, pojawiły się rutyna i codzienność.

Ale tamto spotkanie… Stanęli twarzą w twarz na Krakowskim Przedmieściu. Ola opowiadała o konferencji naukowej, o sobotzie w mieście młodości. Kiwał głową, ale nie słyszał słów — tylko bicie własnego serca.

W kawiarni wszystko się pomieszało — przeszłość z teraźniejszością. Ola — uW kawiarni wszystko się pomieszało — przeszłość z teraźniejszością.

Idź do oryginalnego materiału