Przymusowy Wybór

twojacena.pl 2 godzin temu

**Przymusowy Wybór**

– Kasia, może już czas przestać się oszukiwać?! Szymon podszedł do kobiety tak blisko, iż poczuła jego oddech.
– Szymek, przecież wiesz, iż on jest moim mężem! nerwowo wykrzyknęła Katarzyna, bo tego wieczoru musiała powtórzyć te słowa już kilka razy.
– I co z tego, iż mąż? Mamy prawo do szczęścia! Powiedz prawdę, czy Leon to mój syn?! z tymi słowami Szymon objął Kasię za ramiona.
Kobieta opuściła głowę i rozpłakała się, już nie wstydząc się własnych łez

…Kasia i Tomek mieszkali w jednym bloku i znali się od urodzenia. Ich rodzice byli sąsiadami na tym samym piętrze. Nie żeby rodziny się bardzo przyjaźniły, ale utrzymywały ciepłe, sąsiedzkie relacje.

Prawdziwa przyjaźń między nimi i tak by nie stała się możliwa. Rodzice Kasi pracowali w filharmonii. Inteligentna rodzina, żyli w zgodzie i radości, często przyjmowali gości. Kasia już chodziła do szkoły muzycznej i zamierzała pójść w ślady rodziców związać życie z muzyką.

Rodzina Tomka była zupełnym przeciwieństwem. Matka pracowała jako ekspedientka w lokalnym sklepie. Ojciec ślusarz w fabryce. Mimo różnic w wychowaniu, Tomek i Kasia byli przyjaciółmi. Najpierw bawili się razem w przedszkolu, potem poszli do tej samej pierwszej klasy. W podstawówce choćby siedzieli w jednej ławce.

Rodzice Kasi specjalnie nie zabraniali córce przyjaźnić się z prostym chłopakiem z sąsiedztwa. Ale nigdy nie widzieli w nim potencjalnego zięcia. Rodzice Tomka przeciwnie cieszyli się z przyjaźni syna z perspektywiczną dziewczyną i nie przegapiali okazji, by nazywać ich narzeczonymi.

…Pewnego września, w siódmej klasie, życie Kasi zmieniło się na zawsze. Gdy cała klasa zebrała się na pierwszej godzinie wychowawczej, wychowawczyni weszła nie sama, ale z przystojnym chłopakiem.

– Witajcie, dzieci! Poznajcie Szymona waszego nowego kolegę. Od dziś będzie się uczyć w naszej klasie. powiedziała pani Wanda i wskazała Szymonowi wolne miejsce w trzeciej ławce.
Szymon od razu zwrócił uwagę wszystkich dziewczyn elegancki garnitur, dłuższa fryzura, promienny uśmiech i niesamowite błękitne oczy. Kasia też go zauważyła. Ale nie odważyła się podejść.

Na początku września rozpoczęły się też lekcje w szkole muzycznej. Pewnego dnia Kasia, jak zwykle, szła na solfeż. Była zamyślona, choćby gdy stanęła przed drzwiami szkoły. Już miała otworzyć, gdy nagle drzwi same się rozwarły. Dziewczyna przestraszyła się i cofnęła.

Na progu stał Szymon.

– Ojej, cześć! powiedziała Kasia, uśmiechając się nieśmiało.
– Cześć! odparł Szymon, obdarzając ją swoim charakterystycznym uśmiechem.
– Ty też chodzisz do szkoły muzycznej? spytała Kasia.
– Tak. Właśnie skończyłem lekcję. odpowiedział i znów się uśmiechnął.
– A ja idę na solfeż odparła Kasia z nutą rezygnacji w głosie.
Chyba Szymon chciał coś jeszcze powiedzieć, ale nie zdążył. Na schody wpadła Weronika Kowalska, trąciła koleżankę w ramię i krzyknęła swoim donośnym głosem:

– Kasiek, co ty tak stoisz?! Zaczynamy za trzy minuty! Skrzypaczka nas zabije! Weronika miała na myśli nauczycielkę solfeżu, panią Skrzypacz.
Kasia spojrzała jeszcze raz na Szymona, a on znów się uśmiechnął. Ale Weronika już wciągnęła ją do środka

Na lekcji Kasia myślała tylko o Szymonie. Nie umknęło to uwadze nauczycielki.

– Nowak, chciałabym, żebyś bardziej skupiała się na zajęciach! A ty dziś bujasz w obłokach. pani Skrzypacz nie omieszkała zwrócić uwagi.
– Przepraszam bąknęła Kasia.

Po lekcjach Kasia zebrała zeszyty i wyszła ze szkoły. Skierowała się w stronę domu, gdy nagle usłyszała za sobą znajomy głos.

– Kasia, zaczekaj!
Odwróciła się i zobaczyła Szymona.

– Nie poszedłeś jeszcze do domu? zdziwiła się.
– Czekałem na ciebie, żeby iść razem. odpowiedział przyjaźnie, znów się uśmiechając.

Szli razem, rozmawiając o muzyce. Szymon opowiadał o sobie, o tym, gdzie wcześniej mieszkał. Okazało się, iż on też, tak jak Kasia, planuje poświęcić się muzyce

…W weekend Kasia myślała tylko o nowym koledze. Na początku nie zdawała sobie sprawy, iż to jej pierwsza miłość. Teraz wszystko się zmieniło. Wcześniej zawsze wracali ze szkoły we dwoje z Tomkiem, teraz było ich troje. Choć Tomek od razu nie polubił wyrafinowanego i uprzejmego Szymona, nie śmiał go odpędzić

…Minęły dwa lata. Kończyli dziewiątą klasę. Kasia i Szymon już dobrze wiedzieli, iż coś między nimi jest. Ale między nimi stał Tomek

– Kasiek, idziemy dziś na dyskotekę? zaproponował Tomek.
– Nie, może innym razem. Rodzice kupili mi i Szymkowi bilety do filharmonii.
– A mnie czemu nie zaprosisz? Dlaczego tego mięczaka? w swoim stylu zapytał Tomek.
– Przecież tobie tam będzie nudno W następny weekend pójdziemy na dyskotekę. Może zabierzemy też Szymka. zaproponowała Kasia.
– No dobra mruknął Tomek, choć pomysł zabrania Szymona wyraźnie mu się nie podobał

Po dziewiątej klasie Tomek poszedł do szkoły zawodowej. Kasia i Szymon zostali w liceum. Dla dziewczyny ten czas był naprawdę szczęśliwy. Siedziała z Szymonem w jednej ławce, razem chodzili do szkoły i wracali do domu.

Pewnego dnia, po kolejnej wizycie w fil

Idź do oryginalnego materiału