REKLAMA
- Czujemy się ignorowani. Pan burmistrz się nami nie interesował i nie interesuje - powiedziała jedna z mieszkanek Grodziska Mazowiecka, a inna dodała:Od 2018 roku temat zamiatany jest pod dywan.Wszystko dlatego, iż przetarg na posiłki dla uczniów wygrywa jedna firma prawie na całą gminę. Co gorsza, w każdej z tych placówek jedzenie ma być fatalnej jakości. - Wystosowaliśmy do całej naszej szkoły i do przedszkola ankietę oceniającą jakość cateringu. Wyniki tej ankiety były porażające. Wszyscy po kolei mówili, iż dzieciaki bolą brzuchy, iż cały czas mają rotawirusa - opowiada pani Marzena w rozmowie z reporterami "Uwagi!". Pleśń i robaki w szkolnym jedzeniu. Sanepid nie widzi "uchybień"Miarka przebrała się w momencie, kiedy w marcu tego roku rodzice otrzymali zdjęcia jedzenia z pleśnią i robakami. Wówczas zawiadomili sanepid, jednak ten nie dopatrzył się uchybień.- Okazuje się też, iż dyrektorzy szkół nie respektują do końca zapisów umowy. W umowie jest wskazane, iż dwukrotne zwrócenie uwagi na jakieś uchybienia w cateringu może spowodować zerwanie umowy, a też tego nie robią. Nie wiemy z jakiej przyczyny - czytamy. Rodzice dodają:
Owoce to była tragedia - jabłko, gruszka, jabłko, gruszka. Kiedyś były 23 pomarańcze na 117 osób.
Zobacz wideo
Darmowe posiłki dla dzieci. ADB: Nie spodziewałam się, iż to może wzbudzić kontrowersje
Dyrektorka kierowała się ceną i ... rekomendacjamiReporterzy "Uwagi!" zapytali dyrektorkę szkoły i przedszkola, dlaczego zdecydowała się na wybór tego konkretnego cateringu - Małego Smakosza. Jak się okazało, kierowała się ceną i rekomendacjami. - Referencje firmy Mały Smakosz są sfałszowane. Akurat w tym okresie, który państwo dokumentują, to okres, kiedy firma nie działała. Czy to nie jest podstawa, by zerwać umowę? - zapytała Edyta Krześniak, reporterka "Uwagi!".Wówczas dyrektorka potwierdziła, iż fałszywe rekomendacje są podstawą do zerwania umowy z Małym Smakoszem, ale przepisy prawa oświatowego obligują ją do zapewnienia żywienia. Sprawą ma zająć się Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Stołówki obowiązują konkretne zasadyChociaż wiele osób ma zastrzeżenia do jakości żywienia zbiorowego w takich placówkach jak przedszkola, szkoły i żłobki, warto pamiętać, iż potrawy przygotowywane dla podopiecznych muszą spełniać określone normy. Nie mogą zawierać niektórych dodatków do potraw, lub te muszą być używane w minimalnych ilościach. Mowa m.in. o soli, cukru, koncentratach etc. Mówi o tym rozporządzenie wydane przez ministra zdrowia z dnia 26 lipca 2016 roku w sprawie grup środków spożywczych przeznaczonych do sprzedaży dzieciom i młodzieży w jednostkach systemu oświaty oraz wymagań. A co ty sądzisz o takich posiłkach? A może uważasz, iż w szkołach uczniowie powinni mieć możliwość wyboru jedzenia? Daj znać w komentarzu. Zapraszam także do udziału w sondzie.