Tajemnica rodziny

twojacena.pl 2 godzin temu

Rodzinna tajemnica

Pięcioletnia Zosia obudziła się od hałasu w mieszkaniu. Za oknem było jeszcze ciemno, wyszła z pokoju i zobaczyła przy łóżku mamy ludzi w białych kitlach. Kinga leżała nieruchomo z zamkniętymi oczami.

Mamo, mamusiu szepnęła Zosia, mamo, wstawaj Zrobiło jej się strasznie, zaczęła płakać.

Widziała, jak mamę położyli na nosze i wynieśli z mieszkania, zabrali do szpitala. Tata Krzysztof został z nią. Już poprzedniego wieczora słyszała, jak rodzice się kłócili. Często powtarzało się imię Weronika wiedziała, iż to siostra mamy, ale już dawno nie żyje. Zosia choćby widziała zdjęcie Weroniki, które wisiało u babci Haliny w domu na wsi.

Zosia nie rozumiała, o co się pokłócili. Mama płakała, tata coś krzyczał. W końcu wszyscy poszli spać. A teraz coś się stało z mamą.

Tato, co z mamą? zapytała ze łzami.

Wiesz, Zosiu, to serce Słabe serce, nie może się denerwować. Wracaj do łóżka, pozostało bardzo wcześnie, obudzę cię do przedszkola.

Kinga naprawdę źle się poczuła leżała bez ruchu, nie mogła choćby mówić. Krzysztof spał na kanapie w salonie, a ona nie miała siły go zawołać. Co sprawiło, iż w końcu do niej podszedł? Nagle obudził się w nocy, dotknął jej ramienia, ale nie zareagowała, więc potrząsnął nią mocniej. Wtedy spanikował i wezwał karetkę.

Rano Krzysztof szykował się do pracy, a Zosię trzeba było odprowadzić do przedszkola. Na szczęście było blisko, otworzył drzwi i lekko popchnął córkę:

Biegnij, przebierz się sama i do grupy, spóźniam się. Wieczorem cię odbiorę i pojedziemy do mamy do szpitala.

W pracy trochę się rozproszył, ale niewyspanie dawało o sobie znać. Podeszła do niego Kinga (inna, nie żona!), dyspozytorka i jego kochanka. Młoda, ładna i pełna energii. Po jednej z firmowych imprez obudził się u niej w kawalerce. Pamiętał, jak cały wieczór się do niego przysiadała i było mu z tym dobrze.

Krzysztof jeździł jako kierowca ciężarówki, a z Kingą spotykał się już od dwóch lat. Żona nie wiedziała o zdradzie, ale pewnie coś przeczuwała. Poprzedniego dnia wybuchła awantura dowiedziała się, iż wrócił z trasy wcześniej, ale miał pecha i zatrzymał się u Kingi.

Kinga szła z pracy i spotkała Agnieszkę, która pracowała w księgowości z Krzysztofem. Rozmawiały, Agnieszka wspomniała, iż jej mąż wrócił wczoraj z trasy i zapomniał oddać dokumenty.

Jak wrócił? Przecież go jeszcze nie ma w domu zdziwiła się Kinga.

No, widziałam jego auto odparła Agnieszka i zorientowała się, iż się wygadała. W całej firmie wiedzieli, iż Krzysztof kręci się z Kingą.

Oj, Kinga, może się pomyliłam No to pa! machnęła ręką i gwałtownie odeszła. Kinga patrzyła za nią z dziwnym uczuciem.

Wieczorem przyszedł mąż, a Kinga od razu rzuciła:

Gdzie ty byłeś? Wróciłeś wczoraj

Skąd wiesz, iż wczoraj? Kto ci powiedział?

Powiedzieli! Nie muszę ci się tłumaczyć, plotki same lecą

Słowo po słowie zaczęła się kłótnia. Wszystko sobie wypominali, a Zosia słyszała to ze swojego pokoju. Rodzice czasem się kłócili, ale tego wieczoru było gorzej niż zwykle. Kinga wzięła wszystko do serca.

W końcu Krzysztof się przyznał, iż ją zdradza. Gdyby tego nie zrobił, może nic by się nie stało. Ale Kinga była wrażliwa.

Wieczorem zabrał Zosię do szpitala. Kinga leżała blada, pod kroplówką. Dziewczynce było jej strasznie żal. Mama słabo się uśmiechnęła, ale na tatę patrzyła zimno.

Krzysztof już podjął decyzję odejdzie, zwłaszcza iż Kinga naciska, by się do niej wprowadził. Czeka ich dziecko. Ale nie może jeszcze powiedzieć żonie lekarz zakazał jej stresu.

Minęły dni. Póki Kinga była w szpitalu, Krzysztofa nie wysyłano w trasę. Kilka razy przyjeżdżał z Zosią. Potem przyjechała babcia Halina, teściowa, i powiedziała:

Zosieńko, idź do pokoju, muszę porozmawiać z tatą.

Zosia posłuchała. Najpierw było cicho, ale potem usłyszała, jak babcia znowu mówi o Weronice, a tato odpowiadał ostro.

Halina wiedziała, iż Krzysztof od dawna zdradza córkę. Dotąd się nie wtrącała, ale gdy Kinga trafiła do szpitala, przyjechała. Zięć zachowywał się bezczelnie, mówił, iż to nie jej sprawa.

Kingę wypisano, ale nie mogła pracować była zbyt słaba. Halina zabrała ją z Zosią na wieś. Tylko Zosia nie rozumiała:

A co z tatą?

Córeczko, tata już do nas nie wróci. Będzie mieszkał gdzie indziej. Jak dorośniesz, zrozumiesz. A my pojedziemy do babci, tam pójdziesz do szkoły. Muszę odpocząć, inaczej znowu trafię do szpitala.

Zosia nie wiedziała, iż przed wypisem Krzysztof był w szpitalu, a Kinga powiedziała mu:

Zabierz swoje rzeczy i wynoś się. Sam

Idź do oryginalnego materiału