Tak wspomina przedszkole z lat 80. "Dla mnie to był horror. Płakałam za każdym razem"

gazeta.pl 3 dni temu
Zdjęcie: Shutterstock, autor: Trong Nguyen


Leżakowanie - jedni, będąc dziećmi je uwielbiali, inni - wręcz przeciwnie. - Dla mnie leżakowanie w przedszkolu to był horror. Trauma! Bawię się, bawię i nagle każą wyciągać leżaki, przebrać się w piżamę i spać! No niedorzeczne! - wspomina jedna z naszych czytelniczek. Okazuje się, iż nie ona jedna tak wspomina obowiązek odpoczynku w przedszkolu.Niedawno pisaliśmy o nauczycielce jednego z przedszkoli na warszawskim Ursynowie, która wyjaśniała, dlaczego odpoczynek maluchów w ciągu dnia jest taki ważny. Przyznała nam, iż wielu rodziców nie chce, by ich dzieci spały, chociaż maluchy same tego często potrzebują. - jeżeli się nie zdrzemną lub przynajmniej nie poleżą, żeby się wyciszyć i zrelaksować, potem trudniej im się skupić, są rozżalone, nie mają siły i ochoty, żeby brać udział w kolejnych zajęciach - tłumaczyła. I przyznała, iż wielu rodziców, którzy nie chcą, by ich pociechy spały, traktuje nauczycielki jak swoich wrogów. Całość przeczytasz tutaj: Wojna o leżakowanie. "Jak ktoś chce mieć spokój, to nie idzie do pracy w przedszkolu".
REKLAMA


Zobacz wideo


Wolny czas po przedszkolu? Jak go wykorzystują dzieciaki?


Niektórzy wspominają leżakowanie jako horror, a nie chwilę odpoczynkuPod artykułem o leżakowaniu pojawiło się sporo komentarzy. Część naszych czytelników przyznało, iż rodzice czasem mają zbyt duże oczekiwania i nie zawsze analizują, co byłoby najlepsze dla dzieci. "Teraz negują wszystko, co od zawsze było dobre i służyło tu maluchom. Dzieci przedszkolne wstają dość wcześnie i drzemka po obiedzie jest wskazana, bo dobrze im służy. (...) Dziecko przyzwyczajone do swojej godziny spania wieczorem powinno normalnie zasypiać" - twierdzi jedna z internautek.Niektórzy wspominali też swoje leżakowanie. Dla wielu był to wręcz znienawidzony moment w ciągu całego dnia w przedszkolu.Dla mnie leżakowanie w przedszkolu to był horror. Trauma! Bawię się, bawię i nagle każą wyciągać leżaki, przebrać się w piżamę i spać! No niedorzeczne! Słońce świeci, ja chcę się bawić, a tu każą leżeć. Płakałam za każdym razem, wierciłam się, odliczałam czas, żeby już można było wstać. Masakra! Dla mnie to była największa kara takie zmuszanie do snu. Dla mnie to było coś nienormalnego i chorego spać w dzień!- napisała jedna z komentujących osób. "Błagałam rodziców, żeby poprosili panie, żeby mnie nie kładły. Niestety, lata 80-te, komunistyczne przedszkole, każdy musi robić to samo, zero indywidualnego podejścia" - dodała. "Miałam leżakowanie jeszcze w zerówce. Jakie to było nudne tak codziennie udawać, iż się śpi", "W latach siedemdziesiątych moja córka leżakowania w przedszkolu wprost nienawidziła. Dla niej było ono udręką" - skomentowali też inni.


Leżakowanie w przedszkolu, zdjęcie ilustracyjne Fot. Sebastian Rzepiel / Agencja Wyborcza.pl


"Nie zasypiałam, leżałam godzinę, patrząc w sufit"Zapytałam kilku osób, jak oni wspominają przedszkolne leżakowanie. I ku mojemu zaskoczeniu, większość twierdziła, że... źle.Nie lubiłam leżakowania. Nie zasypiałam, leżałam godzinę, patrząc w sufit. Jak każde dziecko. Stresowało mnie najbardziej ubieranie się. Za moich czasów dzieci nosiły takie podkoszulki bawełniane. Nigdy nie widziałam, gdzie jest przód, gdzie tył. Moja mama napisała mi literkę "P" markerem, żebym się nie stresowała- powiedziała mi Hania. Z kolei Ada dodała, iż "pani, która była pomocą, strasznie się złościła, jak jakieś dziecko nie zasypiało. Dlatego każdy leżał i zaciskał oczy przez godzinę i tylko nasłuchiwał, czy nie stoi nad leżaczkiem i się nie przygląda. Jak przyłapała kogoś na podglądaniu to 'było przechlapane'".Damian powiedział mi, iż "ogólnie wszystko z przedszkola wspomina dobrze, oprócz leżakowania". Przyznał, iż "nienawidził go z całego serca i każdego ranka błagał mamę, żeby zabrała go przed leżakowaniem". - Często na odczepnego mówiła mi 'dobrze, dobrze', a ja potem, jak panie wyciągały leżaczki, patrzyłem wyczekująco na drzwi i płakałem, mówiąc, iż zaraz mama mnie zabierze i nie mogę iść spać. To było straszne - stwierdził. Ze spaniem miała też problem Olga: Chodziłam do przedszkola w latach 90. Nie chciało mi się spać podczas leżakowania. Nudziło mi się, przewracałam się z boku na boku i próbowałam zagadywać osoby leżące w okolicy. Nauczycielka zwracała mi za to uwagę. Opowiedziałam o wszystkim mamie. Ta więc dała mi dwie papierowe laleczki. Ustaliłyśmy, iż wyjmę je pod kołdrą i będę się dyskretnie bawić, jak inni zasną. Nauczycielka, wyczaiła jednak, iż mam te laleczki. Podeszła i srogo warknęła, iż mam je oddać. Myślę, iż minęła się z powołaniem, bo bardziej pasowałaby na strażniczkę więzienną. W każdym razie popłakałam się. W końcu moja mama odbyła z nią rozmowę, ustaliły, iż nie zasnę na zawołanie i w końcu pozwoliła mi się po cichu bawić, gdy reszta spała - przyznała.


Tylko jedna z moich rozmówczyń nie ma traumy związanej ze spaniem w przedszkolu. - Nigdy nie było to jakimś problemem w moim przypadku, zawsze lubiłam spać. Zawsze z zaciekawieniem słucham, jak znajomi opowiadają, jakie to dla nich było straszne, iż leżeli na tych leżaczkach, udawali, iż zasnęli, a panie to sprawdzały. Komedia. Ja na szczęście tego nie przechodziłam i moje dzieci, widzę, iż też nie mają z tym żadnego problemu" - powiedziała Ilona.Jak wspominasz leżakowanie? Lubiłeś/aś ten moment, a może wręcz przeciwnie, była to twoja trauma z dzieciństwa? Weź udział w sondzie i podziel się z nami swoimi wspomnieniami, pisz: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl.
Idź do oryginalnego materiału