To już nie jest bunt, to brak wychowania. Weszłam do autobusu i zwątpiłam w to, co widzę

mamadu.pl 1 dzień temu
Kiedy wsiadłam ostatnio do autobusu, myślałam, iż coś pomyliłam – środek pojazdu wyglądał jak po festynie. Grupa młodych ludzi siedziała z kebabami, sos kapał na siedzenia, a opakowania lądowały na podłodze. To już nie jest bunt czy młodzieńcza nonszalancja – to zwyczajny brak wychowania i szacunku do innych.


Weszłam do autobusu i nie wierzyłam własnym oczom


Wsiadłam ostatnio do autobusu, jednak to, co zobaczyłam po przekroczeniu drzwi, sprawiło, iż przez chwilę stałam jak wryta. Grupa nastolatków – trzech


chłopaków i dwie dziewczyny – rozłożyła się w środku pojazdu, jakby to był ich własny pokój dzienny. Na kolanach trzymali kebaby, a między nogami – rozlane napoje. Na siedzeniach walały się papierowe serwetki, torebki foliowe i opakowania po jedzeniu. Jeden z chłopaków z uśmiechem wytarł dłonie w oparcie fotela, po czym rzucił papierek pod siedzenie.

Autobus to nie bar szybkiej obsługi


Śmiali się, komentowali wygląd przechodniów za oknem i robili zdjęcia sobie


nawzajem z kebabem w ręce. Kierowca nie reagował, a inni pasażerowie, głównie starsze osoby, spuszczali wzrok lub przesiadali się na drugi koniec autobusu. Ja usiadłam kilka miejsc dalej i patrzyłam z niedowierzaniem. To nie był przypadek. To była totalna ignorancja, pokazanie, iż "mogę wszystko i nikt mi nic nie zrobi".

Nie jestem osobą, która z automatu narzeka na młodzież. Wręcz przeciwnie – często ich bronię, tłumaczę, iż każde pokolenie miało swoje wybryki, iż bunt to naturalna część dorastania. Ale to, co widziałam, nie miało nic wspólnego z buntem. To był brak wychowania, brak szacunku do innych, do wspólnej przestrzeni, do samego siebie nawet. Nie chodzi mi o to, iż ktoś zjadł coś w autobusie – zdarza się, każdy ma prawo być głodny. Chodzi o całą postawę – o to, iż po nich została kupa śmieci, tłuste plamy i brak refleksji.

Cisza, czyli milcząca zgoda?


Najbardziej zaniepokoiła mnie jednak reakcja – a adekwatnie jej brak – ze strony dorosłych. Nikt nie zwrócił uwagi, nikt nie powiedział "hej, posprzątajcie po sobie" albo "nie wypada tak się zachowywać". Czy naprawdę tak bardzo się boimy młodzieży?

Czy przyzwyczailiśmy się już do tego, iż kultura osobista to rzadkość, a nie norma? A może zwyczajnie odpuściliśmy, bo "i tak to nic nie da"?

Autobus, tramwaj, park, szkoła – to nie są prywatne przestrzenie. To miejsca, które należą do nas wszystkich. I każdy z nas, niezależnie od wieku, powinien je szanować. Bo jeżeli nie nauczymy młodych ludzi współodpowiedzialności teraz, to za kilka lat będzie tylko gorzej. A wtedy to już nie tylko autobusy będą przypominać śmietnik – tylko całe nasze społeczeństwo.

Idź do oryginalnego materiału