To zachowanie to plaga młodego pokolenia. Weszłam do apteki i aż mi uszy zwiędły

mamadu.pl 1 dzień temu
Coraz częściej w przestrzeni publicznej spotykamy się z brakiem podstawowych manier i szacunku ze strony młodych ludzi. Niestety, zamiast reagować, wielu dorosłych patrzy na to bez słowa, jakby problem ich nie dotyczył. Taka postawa pozwala na utrwalanie złych nawyków i powoduje, iż kultura osobista staje się coraz rzadszym widokiem.


Scena w aptece, która mną wstrząsnęła


Weszłam ostatnio do małej, osiedlowej apteki po leki, które miały pomóc mi przetrwać migrenę. Był ranek, w środku kilka osób, w tym dwie dziewczyny i dwóch chłopaków, którzy czekali w kolejce. W pewnym momencie usłyszałam, jak jedna z dziewczyn zaczęła

głośno przeklinać – nie na odległość, ale wręcz obok aptekarza i innych klientów. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, co te nastolatki mówiły między sobą i jak odnosiły się do otoczenia.

"No stara, ale ten aptekarz jest jakiś debil, nie kuma nic" – rzuciła jedna z dziewczyn, przewracając oczami.

"A tamci seniorzy za nami? Staruchy, wapniaki, śmierdzą jak stare kapcie" – dodała druga, śmiejąc się głośno i zaglądając do telefonu.

Chłopaki też się nie powstrzymywali. Jeden z nich skomentował: "Te babcie i dziadki to tylko przeszkadzają, zawsze się na coś skarżą, wiecznie narzekają".

Czułam się jak intruzka w miejscu, które powinno być spokojne i uprzejme. Gdzie się podziała zwyczajna kultura?

Dziewczyny jeszcze długo rozmawiały, podnosząc głos i używając wulgaryzmów, a ich słowa odbijały się echem od aptecznych półek.

"Co za czasy, wszyscy tacy głupi i śmierdzący" – usłyszałam, zanim wyszły, zostawiając za sobą nerwową ciszę i kilka niezadowolonych spojrzeń.

Młodość bez szacunku i nasza rola w tym problemie


Ta scena z apteki to tylko jeden z wielu przykładów, które pokazują, jak bardzo młode pokolenie zatraca się w braku szacunku do innych, zwłaszcza do osób starszych. Niestety, to nie jest już tylko chwilowy wybryk czy efekt młodzieńczego buntu. To głęboki problem, który sięga korzeniami do wychowania i środowiska, w jakim dorastają dzisiejsi nastolatkowie.

Przekleństwa stały się codziennością, a obraźliwe określenia na seniorów, takie jak "staruchy" czy "wapniaki", pokazują, iż nie ma u nich żadnego zrozumienia ani empatii. Często starsi ludzie są wyśmiewani, wykluczani i traktowani jak "problem" lub

przeszkoda. Nie jest to kwestia wieku, tylko braku wychowania i podstawowego szacunku, który kiedyś był fundamentem relacji międzyludzkich.

Zastanawiam się, co się dzieje z tym pokoleniem i co my, jako społeczeństwo, robimy, żeby im pomóc. Może za dużo czasu spędzają w internecie, gdzie kultura słowa i zachowania często nie mają znaczenia? Może brakuje im wzorców i przykładów z życia

codziennego? Bez względu na powód, nie możemy się poddawać. Każdy z nas, niezależnie od wieku, powinien reagować i dawać przykład, bo tylko tak można zmienić tę sytuację.

Idź do oryginalnego materiału