Wygadany 5-latek w drodze do przedszkola. Szkoda tylko, iż matka pcha go w wózku

mamadu.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: Rodzice wożą kilkulatki w wózkach do przedszkola z lenistwa? fot. Dawid Wolski/East News


Widząc przedszkolaka w wózku, większość społeczeństwa przewróci oczami i pomyśli, iż jego rodzice upadli na głowę, pakując go do spacerówki. Sama często łapię się na tym, iż z niedowierzaniem patrzę na matki z wózkami zmierzające w stronę przedszkola. Czy jednak wszyscy rodzice decydują się na to z lenistwa?


Samodzielność czy wygoda?


Niejednokrotnie pisaliśmy w naszym portalu o tym, iż wielu rodziców decyduje się na rzeczy, które budzą w społeczeństwie skrajne emocje. adekwatnie chyba wszystko dotyczące wyborów rodzicielskich takie jest: karmienie butelką (zamiast piersią), szybki powrót do pracy po porodzie (zamiast rocznego urlopu z niemowlakiem), zapisanie dziecka do żłobka albo zostanie z dzieckiem w domu, zamiast powrotu do pracy. Można by tak wymieniać bardzo długo: każda decyzja wywoła falę pochwał i krytyki.

Kolejnym takim zjawiskiem, które budzi sporo negatywnych komentarzy, jest wożenie dzieci w wózkach. O ile niemowlak czy 2-latek w wózku na spacerze nikogo nie dziwi, o tyle kilkulatek wożony np. do przedszkola może być powodem awantury. O taki zwyczaj w portalu Threads zapytała dość sarkastycznie jedna z użytkowniczek. Temat wywołał lawinę komentarzy, a opinie są skrajnie podzielone. Część internautów zarzuca rodzicom, iż odbierają dzieciom samodzielność, podczas gdy inni widzą w tym rozwiązanie praktyczne.

"Coraz częściej widuję rodziców wożących swoje 5-6-letnie pociechy w wózku. Ciekawi mnie, dlaczego to robicie. Z lenistwa waszego czy dzieci?" – brzmi wpis Justyny Zielińskiej. Głosy osób krytykujących taką decyzję rodziców są jasne: wożenie 5-letniego dziecka w wózku to zjawisko niepokojące. W komentarzach można przeczytać, iż dzieci w tym wieku powinny być na tyle samodzielne, aby bez problemu pokonywać pieszo drogę do przedszkola.

Ułatwienie w codziennym życiu


Pojawiają się też głosy, iż takie zachowanie rodziców sprzyja lenistwu i wyręczaniu dziecka przez rodziców. Niektóre komentarze wręcz sugerują, iż jest to wygodne rozwiązanie głównie dla rodzica, który w pośpiechu chce jak najszybciej odprowadzić dziecko do przedszkola.

Z drugiej strony pojawiają się opinie rodziców, którzy tłumaczą, iż wożenie dzieci w wózkach to często konieczność, zwłaszcza w większych miastach, gdzie odległość od przedszkola może być znaczna. 4-latek nie pokona pieszo w szybkim tempie odległości 1 czy 2 km, kiedy rano rodzic spieszy się do pracy.

"U nas, gdyby młoda, mając 5 lat, była lżejsza, też na dłuższe trasy byłby wózek brany, bo okazało się, iż ból nóg nie był jej wymysłem czy nie chciało jej się chodzić, a pierwszą oznaką młodzieńczego idiopatycznego zapalenia stawów. Tu nie ma co wrzucać wszystkich do jednego worka..." – pisze jedna z użytkowniczek.

A inna dodaje: "A masz dzieci? Bo czasami, żeby nie słuchać darcia się, robi się takie rzeczy, które niewtajemniczonym wydają się co najmniej dziwne. Dziecko w wózku, kto to widział...".

Czy istnieje złoty środek?


Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, kto ma rację w tej internetowej dyskusji. Z jednej strony, samodzielność dziecka powinna być wspierana, a chodzenie do przedszkola może być świetnym sposobem na budowanie nawyku aktywności fizycznej na świeżym powietrzu.

Jeśli dziecko od małego jest przyzwyczajone do chodzenia i biegania, samodzielna droga do przedszkola może nie być dla niego wyzwaniem. Są jednak różne sytuacje, które – jeżeli spojrzymy na perspektywę danego rodzica – mogą być zasadne, by włożyć przedszkolaka do wózka. Rzeczywistość wielu rodziców jest taka, iż czasem wózek okazuje się praktycznym i zbawiennym rozwiązaniem.

Czy wożenie 5-latka w wózku to wyraz lenistwa? Chciałoby się rzec: to zależy. Owszem, widok dużego, sprawnego dziecka, wciśniętego w za małe siedzisko trochę razi, ale w sumie nie wiemy, jakimi pobudkami kierowali się rodzice, decydując się na to. Być może zamiast jednoznacznej krytyki, warto spojrzeć na sytuację z większą dozą zrozumienia. Każdy rodzic ma prawo dokonywać wyborów, które najlepiej służą jego dziecku, choćby jeżeli wydają się one kontrowersyjne dla innych.

Idź do oryginalnego materiału