Z życia wzięte. "Mama zdecydowała się mnie opuścić wiele lat temu": Teraz nie jestem pewna, czy teraz jej pomogę

zycie.news 4 miesięcy temu
Zdjęcie: Kobieta/YouTube @Czas na Historię


Kiedy Arleta była jeszcze małą dziewczynką, jej rodzice uznali, iż warto oddać ją ciotce, bo sami mieli problemy finansowe i w ogóle nie zależało im na dziecku. Kiedy się urodziła, jej ojciec i matka przez cały czas studiowali na uniwersytecie, więc nie mieli w ogóle wolnego czasu.

Nie chcieli wysłać dziecka do sierocińca, stąd pomysł, żeby oddać ją ciotce. Od urodzenia dziewczynka miała poważne problemy zdrowotne, dlatego stale musiała być zabierana do lekarzy i na badania.

Na początku matka Arlety myślała choćby o rzuceniu studiów i poświęceniu życia wychowaniu dziecka, ale wtedy mąż powiedział jej, iż lepiej zdobyć wyższe wykształcenie, bo inaczej będzie tego później żałować. Ostatecznie para niedługo zgodziła się oddać dziecko swojej ciotce, która zawsze marzyła o posiadaniu dzieci, ale była bezpłodna, więc z euforią zgodziła się zaopiekować Arletą.

Z ciotką, której rodzice chcieli oddać swoje dziecko, nie mieli praktycznie żadnego kontaktu, ale kiedy zaczęli mówić, żeby przejęła opiekę nad daleką krewną, nagle zaczęli dość często się kontaktować. Sama ciocia Irena mieszkała z mężem, z którym od dawna marzyli o własnym dziecku, ale nic im nie wyszło i pogodzili się choćby z faktem, iż resztę życia przeżyją bez upragnionego dziecka.
Ciocia Irena zaczęła wtedy opiekować się siostrzenicą jak córką i wydała choćby mnóstwo pieniędzy na jej leczenie, choć rozumiała, iż ​​nie będzie opiekunką tego dziecka na zawsze. Kiedy dziewczynka trochę podrosła, została wyleczona, a jej odporność wzmocniła się, więc nie musieli już ciągle chodzić do lekarzy.

Nieco później ciocia Irena zdecydowała, iż ​​nie chce poprzestać na jednym dziecku i zabrała z sierocińca jeszcze dwójkę, bo ona i jej mąż zarabiali wystarczająco dużo pieniędzy, aby utrzymać trójkę dzieci na raz.

Rodzice Arlety w końcu przestali kontaktować się z krewną. Nie chcieli widywać się z dzieckiem. Nie interesowali się nią. Zdecydowali się ponownie mieć dziecko, w końcu mieli duże dochody i własne mieszkanie. Po urodzeniu bliźniaków nie proponowali już żadnemu z bliskich, aby wziął je pod swoją opiekę, ponieważ mieli już okazję sami je wychować i zapewnić tym dzieciom szczęśliwe dzieciństwo.

Któregoś dnia chcieli ją wreszcie zobaczyć, więc pewnego pięknego dnia przyjechali odwiedzić ciotkę Irenę, aby odwiedzić Arletę.

"Witaj, jesteśmy Twoimi biologicznymi rodzicami!" - powiedziała wtedy matka Arlety, kiedy po raz pierwszy zobaczyła przed sobą swoją już dorosłą córkę, o której dawno zapomniała.

Dziewczyna choćby nie wiedziała, co odpowiedzieć tym ludziom, bo nigdy ich wcześniej nie widziała i nie miała żadnych wspomnień z wczesnego dzieciństwa. Arleta w ogóle nie chciała widzieć tych ludzi, bo była już przyzwyczajona do mieszkania z ciotką i wujkiem, którzy naprawdę ją kochali i opiekowali się nią od dzieciństwa, a także wydali mnóstwo pieniędzy na wyleczenie jej ze wszystkich dolegliwości.

Kiedy Arleta dowiedziała się o swoich biologicznych rodzicach, właśnie skończyła szesnaście lat, więc nie miała możliwości podjęcia decyzji o tym, gdzie będzie mieszkać. Musiała słuchać starszych.

Po powrocie do domu Arlety odkryła luksusowy dom, na który jej rodzicom udało się zarobić tylko dzięki temu, iż ciężko pracowali przez ostatnie szesnaście lat, a dziewczyna choćby nie spodziewała się, iż jej matka i ojciec okażą się tak bogatymi ludźmi. Arleta poznała swoich młodszych braci, którzy mieli zaledwie trzy lata i ci dość pozytywnie zareagowali na fakt, iż odtąd inna osoba będzie z nimi mieszkać.

Rodzice Arlety nieustannie powtarzali jej, jak bardzo ją kochają i jak czekają na moment, w którym w końcu będą mogli zabrać ją do domu, ale dziewczyna doskonale wiedziała, iż ​​tak naprawdę w tym domu nikt jej nie kocha i chciała wrócić do cioci i wujka.

Wkrótce zmarli ciocia i wujek, ale Arleta przez cały czas komunikowała się ze swoją przyrodnią siostrą i bratem, a także starała się zapewnić im przynajmniej jakąś pomoc finansową, ponieważ doskonale rozumiała trudną sytuację, w jakiej się znaleźli. Kilka lat później rodzice Arlety również zaczęli mieć poważne problemy zdrowotne, dlatego potrzebowali opieki.

Do tego czasu rodzeństwo dziewczynki również dorosło i zaczęło organizować swoje życie, ale z jakiegoś powodu wszystkie obowiązki związane z opieką nad rodzicami zostały powierzone Arlecie, o którą w rzeczywistości ani jej matka, ani ojciec nigdy się nie martwili.

Dziewczyna przypomniała sobie wtedy wszystkie swoje żale z dzieciństwa i nie miała już ochoty pomagać rodzicom, więc powiedziała braciom, iż albo oni zaopiekują się rodzicami, albo ona zabiera ich do domu opieki. Ci stwierdzili, iż Arleta jest samolubna, ale nie zważała na to. Potraktowała rodziców tak, jak oni potraktowali ją.

Idź do oryginalnego materiału