Życie Helen Keller

klubkonikowwiatrembujanych.blogspot.com 2 miesięcy temu
Helen Keller to chyba najbardziej na świecie znana głuchociemna osoba, zaraz po Laurze Bridgeman i Ranghild Kaata.

Urodziła się zdrowa i nic nie zapowiadało choroby i utraty słuchu i wzroku w wieku 19 miesięcy. Dziecko wypowiadające swoje pierwsze słowa nagle straciło dwa podstawowe zmysły. Został jej tylko dotyk, węch i smak. Wspomnienia światła, dźwięku i tych kilku pierwszych słów.

Gdy w wieku 6 lat i 8 miesięcy spotkała swoją nauczycielkę, Anne Sullivan, była na wpół dziką, rozpuszczoną przez rodziców dziewczynką. Czego nie mogła dostać, to wymuszała biciem. Wszystko jadła rękami, serwetki nie uznawała. Używała kilku podstawowych gestów i często wpadała w złość. Jej rodzice, pies i służba wiedzieli o tym aż zanadto dobrze.

Anne, która przez kilka lat sama była niewidoma, miała nauczyć ją dobrego zachowania. Bywało, iż działała po omacku, ale instynkt ją nie zawiódł. Była tylko o kilkanaście lat młodsza od swojej uczennicy. I dokonała cudu. A adekwatnie obie go dokonały, z wielkim wsparciem rodziców i przyjaciół.

Helen najpierw zrozumiała czym są słowa. Gdy tylko to się stało, zaczęła uczyć się jak szalona. Cały świat nagle zatętnił życiem. Nauczyła się palcować, czytać i pisać alfabetem Braille'a, pisać ołówkiem i na maszynie z brajlowskimi klawiszami, ale piszącej normalnie. Wreszcie pod kierunkiem specjalistów opanowała czytanie z ruchu warg (kładąc dłoń na czyjejś twarzy i krtani) oraz samą mowę. To ostatnie było najtrudniejsze, ale i tak wiele osób ją rozumiało. Dla reszty tłumaczyła nauczycielka i przyjaciele.

Co więcej, skończyła college i zbierała fundusze na naukę wielu głuchociemnych dzieci. A co najważniejsze, zachowała przy tym dziecięcą euforia życia, rozsądek i optymizm.

W internecie można znaleźć jej zdjęcia, filmy o niej, próbki pisma. A w książce, która właśnie przeczytałam historię jej życia do wieku 22 lat (a przeżyła 88), jej listy, fragmenty jej dziennika, raporty i zapiski jej nauczycielki, analizy innych osób.

Styl, gdy już opanowała pisanie, miała kwiecisty i sentymentalny. Dużo ciekawsze wydały mi się jej listy i dziennik, gdyż pokazują jej rozwój i również te trudniejsze momenty w jej życiu. Notatki Anne Sullivan świetnie uzupełniają ten obraz dwóch silnych osobowości, upartych, ambitnych i bardzo do siebie przywiązanych. Nie byłoby Helen bez Anne. A i sama Anne nie rozwinęłaby się jako nauczycielka i jako człowiek, gdyby nie spotkała Helen.

Efektem ubocznym tego typu lektury bywają też wnioski nieco ogólniejsze. Bo gdyby jej rodzice się poddali lub zwyczajnie byli zbyt biedni, by opłacić jej prywatną edukację, zostałaby kolejnym dzieckiem pozbawionym kontaktu ze światem. A gdyby było ich na to stać, ale dziewczynka urodziła się już głuchociemna, trudno byłoby liczyć na tak spektakularne efekty. Lub gdyby urodziła się zdrowa, ale inteligencję wykazywała niską. Lub gdyby była pesymistką z natury.

Co jeszcze dało mi do myślenia to to, iż myślimy o osobach niewidomych jak o monolicie. A przecież Helen była zakochana w słowach i zapachach. Rozpoznawała ludzi po napięciu mięśni dłoni, a nastroje odczytywała po "skurczu ust", jak sama to określała. Ostrość dotyku miała jednak normalną. Z kolei Laura Bridgeman lubowała się w hafcie i koronkarstwie. Palcami potrafiła wyczuć najcieńsze nici. ale i ona nic by nie zdziałała, gdyby jej nauczyciel nie otworzył jej umysłu na słowa.

Co pokazuje, iż nie tylko ludzie tworzą słowa. ale i słowa tworzą ludzi. I tu postawię kropkę.

Idź do oryginalnego materiału