Córka i jej mąż kłócą się bez przerwy, a ona z jakiegoś powodu uważa, iż po urodzeniu syna wszystko się ułoży

przytulnosc.pl 3 dni temu

Moja córka może popełnić ogromny błąd. Ile bym jej nie odradzała, ona na to nie reaguje. Ktoś jej doradził, żeby urodziła dziecko dla zachowania pokoju w rodzinie. Córka we wszystko wierzy i już zaszła w ciążę. Ale jak jej udowodnić, iż to nie może pomóc w utrzymaniu małżeństwa? Dlaczego od razu skazywać dziecko na życie bez ojca?

Córka wyszła za mąż w wieku 20 lat, bardzo kochała swojego kolegę ze szkoły. Wtedy nie mieli ze sobą dużo kontaktu, kłócili się, ale dorastali, stawali się mądrzejsi, rzadziej się kłócili, emocje nieco się uspokoiły. Potem zamieszkali razem, rok temu wzięli ślub. Mimo to czasem się rozchodzą i schodzą. Manewrują. Raz córka wraca do domu z rzeczami, raz jej mąż gdzieś odchodzi, potrafią stłuc naczynia, są zazdrośni jak dzieci. Jak mogą mieć dzieci w takiej sytuacji?

My z ojcem próbowaliśmy dawać im rady, zagłębialiśmy się w ich problemy, szukaliśmy winnych, ale w końcu mieliśmy tego dość i zostawiliśmy wszystko ich własnemu losowi. To ich życie, w końcu. Najważniejsze, żeby nas to nie dotyczyło. Raz się kłócą, raz godzą. Ile można ich prowadzić za rękę? Wszelkie namowy są bezskuteczne. Córka przychodzi, my ją pocieszamy, parzymy herbatę, ale już nic nie radzimy — i tak nas nie posłucha. Złości się i krzyczy na nas.

Jeśli ich wszystko zadowala, to niech żyją dalej tak, jak chcą. Ale po co dziecko? Co to za głupie rady? Po narodzinach dziecka może być tylko gorzej. Ile rodzin z tego powodu się rozpadło? To zdarza się znacznie częściej niż umocnienie małżeństwa. Nie ma wyjątków. Próbowałam wyjaśnić, iż małe dzieci irytują ojców, przeszkadzają w spaniu, mężczyźni też potrzebują uwagi, więcej dzieci. I rzadko który pomaga żonie w opiece nad dzieckiem. A co, jeżeli mąż znowu odejdzie? Wychowywanie dzieci jest bardzo trudne.

Nikt mnie nie słucha. Córka sama wszystko zdecydowała. Jest dorosła. Oczywiście człowiek uczy się na swoich błędach. Tylko dzieci nie są tu niczemu winne. One nie są kartą przetargową i nie sklejają rodzin. Zapytałam córkę, jak mąż zareagował na wiadomość o ciąży? Ona tylko wzruszyła ramionami. Może nie pozostało gotowy na dziecko, ale pozostało czas, żeby się przygotować. Co to za rodzina? Co oni mają w głowach? Przecież potem dziecka już nigdzie nie oddadzą. Miałam nadzieję, iż córka się opamięta, ale się myliłam.

Jestem zmęczona odradzaniem córce tego ogromnego błędu. Głupotę trudno wykorzenić. Nie jestem przeciwna dzieciom, ale nie zamierzam ciągle niańczyć wnuków. To nie dla mnie. Niech sami rozwiązują swoje sprawy i problemy. To nie rodzina, to cud. Nikt nie może przemówić córce do rozsądku, nikogo nie słucha.

Idź do oryginalnego materiału