Matka 11-latka: Syn wykrzykuje "skibidi" w przypadkowych sytuacjach. Nie potrafi wyjaśnić, co to znaczy

gazeta.pl 3 godzin temu
Dzieci i nastolatki często posługują się słowami, które dla dorosłych brzmią jak szyfr. Nic dziwnego, iż budzą niepokój. - Przyznaję, iż zaczęłam się martwić, bałam się, iż to jakaś sekta, iż w coś się wplątał. Różne myśli przychodziły mi do głowy - mówi mama 11-latka.
Dzieci i młodzież od dawna posługują się swoim własnym kodem, takim pełnym skrótów, memów, zwrotów z internetu i słów, które dla dorosłych kompletnie nic nie znaczą. Mówią, śmieją się przy tym, a rodzic stoi obok i zastanawia się, co adekwatnie próbują mu przekazać. Czasem brzmi to jak żart, czasem jak słowa z innego świata.

REKLAMA







Zobacz wideo Republikanie nie chcą w szkołach lektur powodujących... dyskomfort



"Syn od kilku dni powtarzał dziwne słowa. Bałam się, iż to sekta"
Podobną historią podzieliła się z nami jedna z czytelniczek, pani Danuta (nazwisko do wiadomości redakcji). - Mój syn od kilku dni powtarza jakieś dziwne słowa, np. six-seven czy skibidi. Na początku nie zwracałam na nie większej uwagi, ale po kilku dniach zaczęły mnie interesować - opowiada nam mama 11-latka. Po czym dodaje:
Kiedy zapytałam go, co to znaczy, wzruszył ramionami i nic nie odpowiedział. Przyznaję, iż zaczęłam się martwić, bałam się, iż to jakaś sekta, iż w coś się wplątał. Różne myśli przychodziły mi do głowy
Jak mówi pani Danuta, syn powtarzał te słowa w różnych sytuacjach no. przy odrabianiu lekcji, grając na konsoli, a choćby jedząc śniadanie. Dla dorosłego brzmiało to jednak tajemniczo, momentami choćby niepokojąco.


Rodzicielskie śledztwo
Zaniepokojona mama zaczęła więc sprawdzać, co adekwatnie znaczą te słowa i skąd pochodzą. gwałtownie odkryła, iż zarówno six-seven, jak i skibidi pojawiają się na różnych listach młodzieżowych słów roku i funkcjonują jako typowe internetowe zwroty. Takie, które nie mają żadnego głębszego znaczenia, poza tym, iż są zabawne, rytmiczne i dobrze brzmią.
Six-seven wywodzi się z popularnych filmików na TikToku, a młodzież mówi tak głównie dla żartu. Z kolei skibidi pojawiło się za sprawą wiralu "Skibidi toilet" z animowaną męską głową wystającą z toalety. Dla dorosłego brzmi to jak przypadkowy zlepek sylab, ale dla młodzieży to coś zdecydowanie więcej.



Tego typu słowa nie muszą znaczyć nic konkretnego, a ważniejsze jest to, kto ich używa, kiedy i w jakim kontekście. Dzieci, szczególnie w wieku szkolnym, uwielbiają tworzyć własne hasła, aby wyróżnić się w grupie lub zbudować poczucie przynależności. To dla nich zabawa, forma ekspresji i sposób na bycie na czasie.


Co zrobić, gdy dziecko mówi niezrozumiałymi hasłami?
Najważniejsze, by nie robić z tego problemu. Moda na takie zwroty jest chwilowa i równie gwałtownie jak powstała, tak samo gwałtownie znika. A może powtarzanie takich słów, które nie mają większego znaczenia to sposób na odreagowanie w tym przebodźcowanym świecie? O komentarz poprosiliśmy psycholożkę Agnieszkę Czajkowską-Wendorff. - Brainrot może być skutkiem przebodźcowania, przytłoczenia związanego z tym, iż mózg młodych ludzi jest ciągle zalewany krótkimi, intensywnymi bodźcami w postaci filmików, czy memów - mówi ekspertka.
- Co ważne są one pozbawione jakichś wartości, czy sensu, a stają się trendami. Tak bardzo zapadają w pamięć, iż młodzi ludzie powtarzają je spontanicznie w codziennych rozmowach, żartach. Dla nastolatków jest to też rodzaj pewnego kodu językowego, który mówi o przynależności do grupy, dlatego jest tak chętnie stosowany. Pokazuje, czy jesteś "na czasie". Niestety brainroty niosą za sobą negatywne konsekwencje m.in. związane z wypaczaniem komunikacji i sposobu myślenia. Oglądanie tego typu treści powoduje pogorszenie koncentracji, uczucie przytłoczenia, frustracje - dodaje psycholożka.
A Ty, co o tym sądzisz? Masz ochotę podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@grupagazeta.pl. Gwarantujemy anonimowość.
Idź do oryginalnego materiału