Od lat obserwuję rodziców na placach zabaw, w parkach, przy stole i w komunikacji miejskiej. Widzę, jak coraz częściej w jednej ręce trzymają dziecko, a w drugiej telefon. I nie piszę tego z pozycji osoby, która nigdy tak nie zrobiła. Sama łapałam się na tym, iż niby jestem obecna przy dziecku, jednak myślami wędruję gdzie indziej – tam, gdzie pojawia się kolejna wiadomość, powiadomienie albo krótki filmik.
Dlaczego ten nawyk psuje codzienny kontakt z dzieckiem
Z czasem zaczęłam zauważać, iż to niewinne z pozoru zerkanie w ekran ma dużo większe znaczenie, niż nam się wydaje. Nie chodzi tylko o to, iż dziecko traci kontakt wzrokowy z rodzicem. Problem w tym, iż gdy rodzic mentalnie odpływa, dziecko traci coś znacznie ważniejszego – okazję do rozmowy, wymiany spojrzeń, spontanicznych reakcji. Właśnie w takich krótkich momentach najmłodsi najszybciej uczą się języka i komunikacji.
Badania amerykańskich naukowców przytaczane przez portal parents.com pokazały jeszcze więcej. Kiedy rodzic przerywa kontakt z dzieckiem z powodu telefonu, natężenie komunikacji werbalnej spada choćby o jedną piątą, a niewerbalnej prawie o połowę. To ogromny ubytek. Bez tych sygnałów maluch traci bogate źródło informacji o emocjach, intonacji, rytmie zdania, mimice i dynamice rozmowy.
Jak technologia zakłóca rozwój komunikacyjny najmłodszych
Nie odkryję Ameryki, kiedy napiszę, iż dzieci uczą się poprzez relacje i obserwację. To właśnie z nas czytają emocje, reagują na ton głosu, przejmują rytm rozmowy, od rodziców uczą się nowych słów. Niby proste, jednak wymaga zaangażowania, którego nie da się podzielić pomiędzy dziecko i ekran.
Gdy czytałam o przerywaniu kontaktu z dzieckiem z winy urządzeń mobilnych, poczułam lekkie ukłucie wstydu. W końcu każdy z nas miał momenty, gdy telefon stawał się ważniejszy niż rozmowa o tym, co dziecko właśnie narysowało albo iż kropla deszczu spadła na liść. A to właśnie z pozoru banalne dialogi budują u dzieci fundament języka.
Naukowcy podkreślają, iż najbardziej rozwija je mowa skierowana bezpośrednio do nich – naturalna, płynna, reagująca na to, co robią. Wysoki ton głosu, śmieszne miny, modulacja – to wszystko pomaga w nauce słów i w zrozumieniu ich znaczenia. Jednak kontakt z prawdziwą mową dorosłych jest równie istotny. Kiedy rodzic siedzi w telefonie, dziecko ma mniej okazji, żeby słuchać dłuższych wypowiedzi, obserwować dialog czy ćwiczyć czekanie na swoją kolej.
Co więcej, rodzice rozproszeni ekranem stają się mniej uważni i mniej wrażliwi na sygnały wysyłane przez dziecko. To z kolei prowadzi do poczucia, iż czas spędzony razem nie daje ani bliskości, ani satysfakcji. Dziecko wyczuwa najmniejszy brak zainteresowania. A im częściej to się zdarza, tym trudniej o naturalny, swobodny kontakt, który napędza rozwój mowy i inteligencji emocjonalnej.
Co możemy zrobić, żeby nie odbierać dzieciom tego, co najcenniejsze
Nie chodzi o to, żeby demonizować technologię. Wiem, iż w dzisiejszym świecie telefony są narzędziem pracy, komunikacji i organizacji życia. Jednak przez ostatnie miesiące bardzo świadomie wprowadziłam kilka drobnych zasad, które zmieniły praktycznie wszystko.
- Po pierwsze – wyznaczam sobie strefy bez telefonu. jeżeli jem z dzieckiem śniadanie, odkładam go do innego pokoju. Kiedy bawię się na dywanie, telefonu nie ma obok. Od razu zauważyłam, iż rozmowy stają się dłuższe, bardziej naturalne, a dziecko spontanicznie opowiada więcej.
- Po drugie – odpowiadam natychmiast, kiedy dziecko zainicjuje kontakt. To drobny gest, jednak daje poczucie, iż naprawdę jestem obok. Dzieci reagują na to błyskawicznie – otwierają się, pytają, mówią.
- Po trzecie – pozwalam sobie na niedoskonałość. Nie chodzi o całkowitą rezygnację z telefonu. Chodzi o uważność, kiedy naprawdę jest potrzebna. jeżeli maluch przez cały dzień dostaje ode mnie prawdziwy kontakt, wtedy krótka chwila na wiadomość w telefonie nie burzy tej relacji.
Z czasem zrozumiałam, iż dzieci wcale nie oczekują perfekcji. One chcą obecności. Chcą widzieć nasze oczy, słyszeć odpowiedź, czuć, iż są dla nas ważne. A to jedna z najprostszych inwestycji w ich rozwój – i jedna z najtańszych.
Jeśli więc zdarza ci się zerkać w telefon podczas rozmowy z dzieckiem, nie obwiniaj się, tylko sprawdź, co możesz zmienić już dziś. Ja przekonałam się, iż choćby drobna zmiana robi ogromną różnicę. Dzieci naprawdę rosną w kontakcie z nami. Wystarczy im go nie odbierać.
Źródło: parents.com














