Pewna kobieta opisała swoją historię w serwisie Reddit. Otóż drużyna sportowa jej nastoletniego syna zorganizowała festyn z atrakcjami dla dzieci, w tym także loterią fantową. Młodszy z jej synów, Cameron, bardzo chciał zdobyć zestaw Lego i zdalnie sterowany samochód. 8-latek przeznaczył więc wszystkie swoje kupony właśnie na te dwa losowania. Trzeba przyznać, iż bardzo mądre posunięcie, by zwiększyć swoje szanse na wygraną.
Zwycięzca może być tylko jeden
Auto chciał także wylosować innych chłopiec, który wręcz twierdził, iż to on go wygra. Kiedy nadszedł czas ogłoszenia zwycięzców loterii, okazało się, iż Cameron wygrał zarówno samochód, jak i Lego.
"Kiedy rodzice drugiego chłopca wyjaśnili mu, iż nie wygrał, ten wpadł w szał, krzyczał i płakał. Tata musiał go wynieść" – relacjonowała kobieta w swoim poście. Po czym wydarzyło się coś zupełnie niespodziewanego.
Nagle zupełnie obcy ludzie zaczęli sugerować Cameronowi, iż skoro wygrał dwie rzeczy, jedną powinien oddać temu drugiemu chłopcu. 8-latek odmówił. Matka chłopca uznała, iż w ten sposób działają loterie fantowe, a także, iż należy to potraktować jako lekcję dla dzieci. Przecież nie zawsze się wygrywa, a loterii w liczy się jedynie szczęście.
Gdy "przegrany" chłopiec się wyciszył, choćby podszedł, by pooglądać auto, ale nic nie powiedział. Pojawiło się jednak jeszcze kilka sugestii, by syn internautki oddał mu auto. "Mój mąż zastanawia się, czy powinniśmy zachęcać Camerona, aby oddał samochód" – zakończyła post i zapytała, czy postąpiła słusznie.
Nie ma nic złego w porażce
Komentatorzy Reddita nie mieli wątpliwości i uspokoili mamę, iż dobrze zrobiła:
"To nie twój problem, iż inne dzieci nie potrafią przegrywać" – zaznaczył jeden z użytkowników.
"To śmieszne, iż ludzie tak komentowali sytuację. Trzeba było im powiedzieć, iż mogą sami kupić coś temu dziecku, skoro tak się martwią, iż nic nie wygrało" – dodał inny z przekąsem.
"Twojemu dziecku się poszczęściło, to absurdalne, by je za to karać" – napisał kolejny.
"Dlaczego miałabyś zmuszać syna do rezygnacji z nagrody, którą uczciwie zdobył? Bo jakiś inny dzieciak wpadał w szał?".
Na szczęście "przegrany" chłopiec po chwili poradził sobie z silnymi emocjami. Ale ta sytuacja daje do myślenia, bo czy smak porażki i smutek to faktycznie coś, przed czym trzeba chronić dzieci?
To zadziwiające, jak wiele osób na festynie uważało, iż wypadało, by Cameron oddał swoją zabawkę. Może dlatego, iż to nie oni mieli oddać swoją nagrodę?