Z życia wzięte. "Moja teściowa nie może spędzić z synem choćby pięciu minut": Z synem swojej córki może siedzieć całą dobę

zycie.news 4 miesięcy temu
Zdjęcie: Kobieta/YouTube @Czas na historię


Mam na imię Ela i chcę podzielić się moją niezbyt zabawną historią. Poślubiłem Tomka w wieku 29 lat, to jego drugie małżeństwo. Z pierwszą żoną nie miał dzieci – ze względu na problemy zdrowotne nie mogła urodzić. Rozstali się, ale nie z tego powodu, ale dlatego, iż była żona go oszukiwała i prowadził raczej rozwiązły tryb życia.

Pobraliśmy się, gdy miałam 29 lat, a Tomek 31 lat. Po roku okazało się, iż jestem w ciąży i urodził się nam Tymon. Teraz nasz syn ma prawie trzy lata. Ja pracuję jako pośrednik w handlu nieruchomościami, a mój mąż co drugi dzień pracuje jako ochroniarz w prywatnej firmie.

Mamy mieszkanie i dwa samochody, wszystko jest "po ludzku". Ale jest coś, co naprawdę mnie niepokoi. Tomek ma młodszą siostrę Roksanę. Teraz ma 26 lat, jest mężatką i ma też syna - Olka, który ma trzy lata.

Matka mojego męża, z jakiegoś powodu w ogóle nie lubi naszego syna. Kiedy trzeba posiedzieć z dzieckiem Roksany, ona jest zawsze gotowa – zarówno w dzień, jak i w nocy. I na dzień i na tydzień, chociaż siostra męża nie pracuje i cały czas jest w domu.

A kiedy potrzebujemy pomocy, co zdarza się dość rzadko, zawsze odmawia. Czasem boli ją głowa, czasem musi pilnie jechać na wieś, a raz choćby powiedziała: „Po co go urodziłaś, skoro nie chcesz go wychowywać”.

Nasze relacje rodzinne są dobre: ​​we wszystkie święta i często w weekendy przyjeżdżamy do rodziców mojego męża na rodzinne obiady. Nikt nigdy nie przeklina, dajemy sobie prezenty, ale jeżeli chodzi o opiekę nad synem, teściowa natychmiast staje się niegrzeczna i odmawia.

Ostatni przypadek był ogólnie przygnębiający. Bardzo bolał mnie ząb, poprosiłam, aby teściowa mogła posiedzieć z dzieckiem w czasie mojej wizyty u lekarza. Mąż był w pracy i nie mógł pomóc.

Teściowa, która sama podała mi numer sprawdzonego dentysty i wspierała mnie telefonicznie na wszelkie możliwe sposoby, ponownie odmówiła opieki nad wnukiem. W tym samym czasie był z nią Olek, a dzieci są bardzo przyjazne i lubią się razem bawić. W rezultacie musiałam pilnie wezwać nianię i powierzyć dziecko nieznajomej osobie.

Mógłbym przywieźć i odebrać syna, teściowa choćby nie musiałaby nigdzie jechać. Co więcej, dziadek - ojciec Tomka, zawsze cieszy się z odwiedzin Tymka, ale nie ma odwagi kłócić się z żoną i zawsze mówi: „Porozmawiaj, proszę, z Hanną”.

Co mam zrobić, próbowałam jakoś poruszyć ten temat, dowiedzieć się, w czym tkwi problem, ale teściowa twierdzi tylko, iż wymyślam. Statystyki jednak nie kłamią: w ciągu ostatnich trzech miesięcy Olek była z nimi 9 razy co najmniej na 1-3 dni (widziałem to na zdjęciach mojej teściowej w sieciach społecznościowych), ale nigdy nie zabrała Tymk.

Zdarzyło się wam coś podobnego? Jak przemówić teściowej do serca, iż mój syn też jej potrzebuje?

Idź do oryginalnego materiału