Nastolatek na letnim obozie
Nasza czytelniczka opowiedziała nam o niedawnej wymianie zdań ze swoją sąsiadką: "Syn mojej sąsiadki, który ma 15 lat, był ostatnio na obozie. Jego mama jest moją dobrą koleżanką, często się wzajemnie odwiedzamy na kawie, pożyczamy sobie przysłowiową szklankę cukru, a nasze młodsze dzieci (moja córka i jej drugi syn mają po 12 lat) chodzą razem do klasy. Ostatnio podczas wspólnej kawy, znajoma była naprawdę zła, więc zapytałam ją, o co chodzi.
Poradziłam jej, iż może jeżeli opowie komuś o wszystkim, to złość z niej nieco ujdzie. Justyna (nazwijmy ją tak na potrzeby tego listu) zwierzyła się, iż jej starszy syn dzwonił właśnie z obozu, na który pojechał z kolegami ze szkoły. Chłopcy byli w górach na wyjeździe, na którym każdego dnia uprawiali jakieś sporty. Tego dnia, którego się widziałyśmy, Kuba (bo tak ma na imię syn sąsiadki) dzwonił do domu, żeby opowiedzieć jej o pewnym zdarzeniu, które go spotkało".
Wapowanie: popularny nawyk
Kobieta streściła, o co była zła jej znajoma: "Chłopaki mieli jechać na spływ kajakowy. Opiekunowie kazali im spakować najważniejszy ekwipunek w plecaki, sami zaopatrzyli się w sprzęt biwakowy, bo na trasie był przewidziany nocleg na polu namiotowym. Podczas tej wyprawy, na jednym z przystanków opiekun złapał Kubę na ukradkowym paleniu e-papierosa.
Zrobiła się ogromna awantura, bo mężczyzna kazał nastolatkowi wypakować cały plecak i zabrał mu cały zapasy do wapowania. Kiedy nastolatek się zdenerwował i zaczął kłócić z opiekunem, ten zapowiedział, iż odda mu wszystko, kiedy obóz będzie dobiegał końca. Zagroził też, iż jeżeli będzie kombinował, powiadomi o wszystkim jego rodziców. I tu pewne zaskoczenie dotyczące groźby skargi" – opowiada nasza czytelniczka.
Matka wściekła na opiekunów
"Kuba sam zadzwonił do rodziców powiedzieć o całej sytuacji. Byłam w szoku, ale jego mama doskonale wiedziała, iż chłopak popala. Godziła się na to, pod warunkiem iż palił e-papierosy bez nikotyny i wyłącznie smakowe. Uznała, iż to nic groźnego, a jeżeli dzięki temu ma się on czuć lepiej w towarzystwie kolegów (z których większość też popalała), to nich to robi. Byłam naprawdę zaskoczona postawą znajomej, bo wydawało mi się, iż jest rozsądną kobietą i naturalnie będzie zła na swoje dziecko.
Tymczasem słuchałam, jak wściekała się na opiekunów obozu, iż się wtrącają niepotrzebnie, skoro ona wyraża zgodę na wapowanie. Ciężko było mi zrozumieć jej perspektywę, bo nie popieram palenia w żadnej formie. Stwierdziłam jednak, iż nie będę jej tego mówić. Nie chcę, żeby poczuła, iż krytykuję ją za przyzwolenie na palenie nastolatka. Może to jej sposób na bycie fajną mamą? Ona sama w sumie też pali, więc może dlatego nie ma probleu, iż 15-latek korzysta z jednorazówek. Czy tylko mnie się to wydaje nie do końca normalne?" – zastanawia się kobieta.