Córka wróciła z przedszkola zawstydzona. O tak głupim trendzie jeszcze nie słyszałam

mamadu.pl 2 dni temu
Urodziny w przedszkolu to ogromna frajda – do czasu. Do czasu, aż któreś z dzieci nie dostanie reakcji alergicznej, a przecież tort miał być bez orzechów, na przykład. Albo, jak w przypadku Jagody, do czasu, aż dziecko nie wróci z płaczem, bo rodzic nie znał zwyczajów panujących w placówce.


Zwyczaj, o którym napisała Jagoda, to przynoszenie przez solenizanta drobnych upominków dla dzieci z grupy. Podobnie jak pary młode przygotowują prezenty dla gości weselnych czy dzieci przystępujące do Komunii szykują podziękowania dla swoich bliskich, tak od kilku lat coraz większą popularnością cieszy się wręczanie prezentów gościom urodzinowym – nie tylko podczas imprezy w domu, ale również w przedszkolu.

W związku z przeprowadzką córką Jagody zmieniła właśnie przedszkole. W poprzedniej placówce w dniu urodzin dzieci przynosiły owocowy poczęstunek, dodatkowo zamawiano tort uwzględniający alergie i preferencje żywieniowe innych dzieci z grupy. Solenizant otrzymywał przyozdobioną przez kolegów i koleżanki koronę, wspólnie śpiewano mu "Sto lat". Nikt nie powiedział Jagodzie, iż w nowym przedszkolu dzieci przynoszą drobne upominki dla innych.

Trend, który dzieli dzieci


"Dzień dobry, chciałabym się dowiedzieć, czy praktyka wręczania dzieciom w przedszkolu prezentów jest powszechna, czy to jakiś nowy wymysł. U mojej córki w przedszkolu nigdy tak nie było, to się zmieniło, jak się przeprowadziliśmy za Warszawę. Tutaj są inne zasady.

Córka miała urodziny jako pierwsza dziewczynka w grupie, więc zrobiliśmy tak, jak robiliśmy to w zeszłym roku, jak była w 3-latkach: przygotowałam owocowe szaszłyki, naturalne żelki na bazie soków owocowych, kupiłam arbuza i zrobiłam z tego takie kuleczki, bo wiem, iż dzieci lubią je jeść paluszkami. Do tego w porozumieniu z paniami taki mały torcik zamówiłam. Żadne dziecko nie ma alergii, to jest mała grupa, więc mógł być normalny. Odprowadziłam Zuzię, życzyłam jej dobrej zabawy i tyle.

Odebrałam ją jakoś po obiedzie i ona była strasznie smutna, taka zahukana. Adaptacja w nowym przedszkolu przebiegła pomyślnie, więc nie wiedziałam, o co chodzi. Zuzka powiedziała, iż dzieci pytały, gdzie ma dla nich naklejki i lizaki. Trochę się zdziwiłam, ale od razu zapytałam o to pani, bo ja nie lubię tak zostawiać niedomówień.

Okazało się, iż dzieci przynoszą w dniu urodzin prezenty dla innych: zwykle są to naklejki, kilka cukierków, jakaś mała zabawka, mała kolorowanka, jakaś pierdółka z Action za 5 zł czy coś takiego. Nie wiedziałam o tym, przez co dzieci były zawiedzione, a moja Zuzia się zawstydziła strasznie. Przykro mi, ale głupie to strasznie dla mnie. Zastanawiam się, czy powinnam dokupić takie prezenciki i Zuzia powinna je wręczyć któregoś dnia tak bez okazji?".

Idź do oryginalnego materiału