Mieszkam z dzieckiem w Dubaju i czuję się jak VIP. W Polsce musiałabym przepraszać

mamadu.pl 1 tydzień temu
"Przeczytałam wasz tekst o tym, jak w Polsce traktuje się dzieci, i nie mogłam się nie odezwać. Mieszkam w Dubaju od kilku lat i widzę na co dzień, jak ogromna jest różnica między tym, jak traktuje się tu najmłodszych, a jak wygląda to w Polsce. jeżeli ktoś mówi, iż dzieci są uciążliwe w przestrzeni publicznej – to znaczy, iż nigdy nie był w Dubaju. Tu dzieci są najważniejsze" – napisała do nas czytelniczka, Gosia.


Brutalna polska rzeczywistość


"Przeczytałam wczoraj wasz tekst o traktowaniu dzieci w Polsce i postanowiłam dołożyć swoje pięć groszy. Zanim przeprowadziłam się do Dubaju, myślałam, iż traktowanie dzieci z szacunkiem to coś oczywistego. Że każdy uśmiechnie się do mamy z maluchem, ktoś pomoże wnieść wózek po schodach, a w restauracji nikt nie przewróci oczami, gdy dziecko się roześmieje. Niestety, Polska gwałtownie mnie rozczarowała. Zderzyłam się z rzeczywistością, w której dzieci przeszkadzają niemal wszystkim – w pociągu, w sklepie, w kawiarni. W Dubaju, gdzie mieszkam od 10 lat, jest zupełnie inaczej.

Tutaj dzieci są priorytetem. Wystarczy wejść do jakiejkolwiek restauracji – zanim zdążysz się rozejrzeć, kelner przynosi dzieciom kredki, kolorowanki, czasem choćby darmowy sok albo deser. W Polsce? Większość ludzi spojrzy na ciebie z dezaprobatą, a jeżeli dziecko ośmieli się być głośniejsze – możesz się spodziewać pełnych wyrzutu spojrzeń.

W Dubaju dziecko to VIP


W Dubaju rodzice z dziećmi mają osobne kolejki na lotnisku, w urzędach, a choćby w centrach handlowych. Kiedy wchodzę gdziekolwiek z moimi dziećmi, ochrona i obsługa witają je jak małych gości honorowych. Raz zdarzyło mi się, iż moja córka rozpłakała się na lotnisku – natychmiast podeszła do nas pracownica i przyniosła jej czekoladkę, żeby poprawić jej humor. W Polsce? Można by co najwyżej usłyszeć westchnienie albo 'Proszę uspokoić dziecko'.

W każdej galerii handlowej są darmowe place zabaw, a w restauracjach często znajdują się osobne sale dla rodzin – z zabawkami, miękkimi kanapami i animacjami dla maluchów. Nie trzeba się martwić, iż dziecko zacznie się nudzić i przeszkadzać innym. W Polsce? No cóż, większość restauracji wciąż uważa, iż 'dzieci nie są targetem'.

Tutaj matki nie są traktowane jak intruzi. Kiedy byłam w Polsce z wózkiem, musiałam prosić obcych ludzi o pomoc przy wejściu do tramwaju. W Dubaju? Ochrona w centrach handlowych od razu podbiega, żeby pomóc. W metrze są specjalne wagony dla kobiet z dziećmi, a kierowcy często zatrzymują się i czekają, aż spokojnie wejdziemy. Tu matka to osoba, której się pomaga, a nie ktoś, kto 'przeszkadza w ruchu'.

W Dubaju dzieci mogą być dziećmi


W Polsce mam wrażenie, iż oczekuje się od dzieci, żeby były cicho, nie biegały, nie śmiały się zbyt głośno, najlepiej w ogóle, żeby ich nie było. W Dubaju ludzie cieszą się widokiem dzieci – obcy potrafią podejść i zagadać, uśmiechnąć się, choćby pogłaskać po głowie. Tu dzieci czują się swobodnie, nie mają wrażenia, iż są 'problemem'.

Dubaj pokazuje, iż da się stworzyć przestrzeń, w której dzieci są traktowane z szacunkiem, a rodzice nie czują się intruzami. W Polsce wciąż panuje przekonanie, iż dziecko to przeszkoda, coś, co należy uciszyć, a najlepiej schować. A szkoda, bo to właśnie najmłodsi pokazują nam, jak radosny i pełen życia może być świat. Może warto by się trochę od tego Dubaju nauczyć?".

(Imiona bohaterów zostały zmienione).

Idź do oryginalnego materiału