Nauczycielka o niepokojącym trendzie: "Zaczyna się, gdy dzieci w przedszkolu nie chcą jeść"

mamadu.pl 2 miesięcy temu
Do redakcji napisała nauczycielka, która zauważyła, iż rodzice coraz częściej ignorują dziecięce posiłki. "Przedszkole to nie koncert życzeń. Takim zachowaniem pozbawiacie pociechy ważnej lekcji" – pisze nasza czytelniczka, która jest zaniepokojona tym, o co proszą ją opiekunowie.


"Jestem nauczycielką wychowania przedszkolnego od 15 lat i zauważyłam, iż jednym z tematów najbardziej niepokojących rodziców jest kwestia posiłków. zwykle mamusie boją się, iż ich pociecha chodzi głodna przez cały dzień. Jakby mogły, to dzwoniłyby w ciągu dnia dopytać, czy ich maluszek nie umiera z głodu. Ostatnio jednak zauważam zupełnie nowy trend, który jest bardzo niepokojący.

Chcą zrezygnować z oszczędności


Już od jakiegoś czasu popularne jest omijanie śniadań, bo 'dziecko je w domu'. Teraz coraz częściej rodzice dopytują, czy mogą zupełnie zrezygnować z zakupu posiłku dla przedszkolaka. Jak to argumentują? Szkoda im kasy (posiłki takie drogie), a dziecko przecież i tak nie je w przedszkolu, bo mu nie smakuje. Jest wybrednym smakoszem i tylko mama potrafi zaspokoić jego kulinarne potrzeby. W placówce nie zjada nie tylko śniadania, ale także i obiadu. Mama odbiera dziecko około 13:00, to obiadek może przecież zjeść w domu.

Cieszę się, iż coraz głośniej mówi się o tym, iż dzieci nie wolno zmuszać do jedzenia i iż rodzice mają świadomość, iż np. ze względów sensorycznych dziecko czegoś nie ruszy lub ma prawo czegoś nie lubić. Jednak dom to dom a przedszkole to przedszkole. A posiłek to nie tylko napełnienie dziecięcego brzuszka.

Posiłek to ważna chwila dla przedszkolaka


Takie śniadanie czy obiad to także istotny punkt dnia dla przedszkolaków. To socjalizuje grupę. Wszyscy zasiadają razem do stołu i wspólnie konsumują. Rozmawiają, ale i obserwują się nawzajem. Czasem nakręcają się, iż np. nie tkną zielonego, ale też często widząc, iż kolega czy koleżanka coś je z apetytem, w końcu nabierają odwagi, by spróbować czegoś nowego.

Nie zapominajmy, iż w międzyczasie dzieci także dojrzewają, stają się odważniejsze. Posiłek to także nauka tego, jak zachować się przy stole czy doskonalenie umiejętności motorycznych. To proces.

Wmawiając dziecku: 'zjedz w domu, bo potem w przedszkolu nie będzie ci smakować' oraz zapewniając, iż po 'niedobrym obiedzie w przedszkolu' mama da ci posiłek w domu, nie pomagacie.

Nie ma opcji niewykupienia posiłku, ale choćby gdyby była, to to dziecko, które nie je, ma siedzieć przy stole bez talerza? Ma się bawić, gdy inni zajadają? A jak zgłodnieje czy nabierze odwagi na próbowanie, ma tylko patrzeć? Przecież to absurd! Zamiast szukać oszczędności na czymś takim, warto zachęcić do wspólnego posiłku z innymi dziećmi. To cenna lekcja, a nie tylko jedzenie".

Idź do oryginalnego materiału