"Jestem dyrektorką przedszkola już od wielu lat. Widziałam i słyszałam już niejedno, jednak rzeczą, która mocno mnie denerwuje, to to, iż rodzice myślą, iż ja i moja kadra jesteśmy idiotami.
Przedszkolaki chorują
Każdy rodzic wie, iż wrzesień to czas, gdy zaczynają się infekcje. Nie jest to nic nadzwyczajnego. Z jednej strony powoli zaczyna się okres jesienno-zimowy, z drugiej: dzieci po dłuższej przerwie ochoczo wymieniają się zarazkami. Niestety przedszkolaki niezbyt potrafią dbać o higienę, więc wszelkie infekcje rozchodzą się niezwykle szybko.
To dość normalne, iż dzieci chorują, ale brutalna prawda jest taka, iż nie zawsze jest to na rękę rodzicom. Ważne spotkanie, mało wyrozumiały szef, zarobki. Na pewno mają swoje ważne powody, dla których nie chcą lub nie mogą zostawić dziecka w domu. I o ile rozumiem to w kwestii kataru, kaszlu po chorobowego czy alergii to jednak absolutnie nie jestem w stanie pojąć wypychania na siłę chorego dziecka do przedszkola.
Rodzice oszukują
Malec taki nie tylko zaraża innych, ale sam się fatalnie czuje, tęskni i jest rozbity. Jego miejsce jest przy kimś bliskim w domu. Niestety bywają rodzice, którzy myślą, iż lek na gorączkę wystarczy, by dziecko nagle ozdrowiało.
Nie bardzo jestem w stanie pojąć, dlaczego rodzice to robią. Może czują dumę, gdy myślą, iż udało im się przechytrzyć wszystkich? Tyle iż to nie prawda. My świetnie wiemy, kiedy ktoś kłamie. I nie chodzi o to, że, nagle po kilku godzinach dziecko zaczyna się pokładać (to nie przypadek, iż akurat po 4 godzinach). zwykle to wasze własne dzieci chwalą się, iż mama czy tata dał rano syrop i zabronił o tym mówić.
Rodzicu, zanim kolejny raz uknujesz swój 'sprytny' plan, zastanów się, komu on szkodzi najbardziej i czego uczy twoje dziecko".