Poprosiłam męża o pieniądze na taksówkę, ale stanowczo odmówił. Byłam w szoku, kiedy wróciłam do domu

newskey24.com 2 dni temu

Poznałam Bartka na imprezie. Był kilka lat starszy ode mnie, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało. Po kilku miesiącach spotykania się poprosił mnie o rękę.

Nie mieliśmy ślubu, skromnie pobraliśmy się w urzędzie stanu cywilnego i zamieszkaliśmy razem. niedługo po tym udało mi się znaleźć pracę. Zostałam zatrudniona jako sekretarka w jednej z firm. Po kilku miesiącach małżeństwa zaszłam w ciążę, ale kiedy byłam w drugim trymestrze, moi przyjaciele powiedzieli mi, iż Bartek zdradzał mnie z koleżanką z pracy. Najbardziej bolało mnie to, iż trwało to przez całe nasze małżeństwo.

Kiedy powiedziałam mężowi, iż wiedziałam o wszystkim, nie próbował w żaden sposób tego ukrywać, natychmiast zaczął przepraszać. Porozmawialiśmy i postanowiłam mu wybaczyć, aby uratować małżeństwo. Bartek obiecał, iż zerwie kontakt z tą kobietą i nigdy więcej mnie nie zdradzi.

Po tej sytuacji pojechałam do wioski odwiedzić rodziców. Przez pierwsze dni wszystko było w porządku, ale potem mój mąż zaczął być dla mnie nieuprzejmy i opryskliwy, gdy dzwoniłam. Wydawało mi się to dziwne, ale postanowiłam to zignorować. Może miał po prostu zły dzień, każdemu się zdarzało.

Dwa dni później pojechałam do szpitala na kolejną konsultację ginekologiczną. Kiedy wizyta się zakończyła, wyszłam na zewnątrz i zaczęło padać. Zadzwoniłam do męża i poprosiłam go o przelanie pieniędzy na taksówkę, ale Bartek bardzo się oburzył na tą prośbę.

– Zapłać sama! – podniósł głos i po tych słowach po prostu się rozłączył.

Kiedy wróciłam do mieszkania, okazało się, iż spakował swoje rzeczy i wyszedł. Cóż, to choćby lepiej. Teraz myślę, iż nie powinnam była mu wybaczać zdrady. Byłam naiwna, ale miłość jest ślepa, prawda?

Idź do oryginalnego materiału