"Mój synek w ubiegłym roku poszedł do 3-latków. Na początku ważna była adaptacja, a urodziny maluchów? Wystarczyły cukierki w przedszkolu i tyle. Dzieci podrosły i kilka miesięcy temu zaczęły się pojawiać pierwsze zaproszenia na urodzinki w salach zabaw.
Wspólne świętowanie
Według mnie to dość droga i wcale nie taka konieczna rozrywka dla kilkulatków, ale trzeba przyznać, iż dzieci to uwielbiają. Dwie godziny na sali zabaw od czasu do czasu, to w sumie dobra rozrywka dla maluchów i okazja do zintegrowania się z rodzicami, tyle iż organizatorzy zapominają o jednej rzeczy: każdy z nas ma swoje życie.
Dopiero wrzesień, a moje dziecko dostało już trzy zaproszenia na urodzinki, wszystkie w weekendy i to w samym środku dnia: sobota godzina 12:00, kolejna sobota godz. 14:00 i niedziela godzina 15:00.
Ja rozumiem, iż łatwiej wynająć salę zabaw na weekend, ale naprawdę ludzie mają swoje sprawy i inne plany na wolne dni. Takie zaproszenie w samym środku dnia sprawia, iż nie jestem w stanie na ten dzień zaplanować absolutnie nic innego. Przecież każdy z nas ma jakieś życie i zobowiązania. Ma chęć odpocząć czy spędzić dzień z bliskimi, a nie z obcymi ludźmi z przedszkola.
Pomyślcie o innych
Takie imprezy powinny być organizowane tylko i wyłącznie późnym popołudniem po przedszkolu. Nie jesteśmy rodziną, by widywać się co weekend.
Prawda jest taka, iż najchętniej bym zrezygnowała z takich sobotnich i niedzielnych urodzinek, ale jak to wyjaśnić 4-latkowi? Dzieci dostają do ręki zaproszenie w przedszkolu. Dużo rozmawiają o atrakcjach i prezentach. Chcą koniecznie wziąć udział w zabawie. Wiem, iż chodzi o urodziny waszego dziecka, ale, na litość boską, myślcie też o innych ludziach".