Martyna Pstrąg-Jaworska: Znacie dzieci, które nie uwielbiają wesołego miasteczka, placów zabaw albo wystaw m.in. klocków LEGO i eksponatów filmowych? Wydaje mi się, iż chociaż jeden z tych elementów będzie dla wszystkich dziecka atrakcyjny, niezależnie od tego, czy mówimy o kilkulatku, czy starszaku wchodzącym w wiek nastoletni.
Jestem mamą dwóch chłopców w wieku przedszkolnym, więc dla moich dzieci wszystkie wymienione elementy to nie lada gratka. Ekscytują się kosmosem, kosmitami, klockami LEGO, a nade wszystko uwielbiają wszelkiego rodzaju automaty do gier, karuzele i kolejki w parkach rozrywki. To wszystko sprawiło, iż wizyta w Kosmicznym Ranczu była spełnieniem ich marzeń. Od znajomej usłyszałam, iż jej syn był tam z przedszkolną grupą i też wszyscy byli zachwyceni.
Dominika Bielas: Ja z kolei, wybierając się z dzieciakami na Kosmiczne Ranczo, nie miałam zbyt wielu oczekiwań. Owszem, starsza córka była już tam kiedyś z klasą i była zachwycona, ale głównie opowiadała o karuzelach. Problem w tym, iż między moimi córkami jest aż 6 i pół roku różnicy (obecnie jedna ma prawie 11 lat, a druga 4) i bywa naprawdę trudno znaleźć atrakcje, które będą równie interesujące dla obydwu z nich. zwykle kończy się to tym, iż po prostu któreś z dzieci nieco lepiej się bawi... Ale przekraczając próg rancza, od razu zauważyłam, iż nie jest to zwykły lunapark.
M.P.-J.: Sam fakt, iż park rozrywki faktycznie jest ranczem położonym w środku pól, sprawia, iż od samej bramy czujemy klimat amerykańskiej wsi. Jeszcze bardziej ten efekt wzmagają kręgi w zbożu, amerykański wóz i budynek tradycyjnej czerwonej stodoły.
D.B.: My od razu przestudiowaliśmy plan rancza oraz harmonogram atrakcji, by nic nas nie ominęło. Początkowo podzieliliśmy się na dwie podgrupy, żeby każde z dzieci zaliczyło coś, co najbardziej sobie upatrzyło. Maluch wybrał kolejkę "Świnki w kosmosie", starsza – grawitomat.
M.P.-J.: W przypadku moich dzieci nie było chyba strefy Kosmicznego Rancza, która by ich nie zachwyciła. Na urządzeniach rodem z parku rozrywki chłopcy szaleli chyba najbardziej, a 6-letni syn nie czuł choćby strachu przed wieżą spadania (wspomniany już grawitomat), na którą ja sama nie odważyłabym się wejść (mam paniczny lęk wysokości). Mnie i męża najbardziej zachwyciła wystawa hollywoodzkich eksponatów i rower z sympatyczną postacią E.T.
D.B.: O, ja też większość obserwowałam z dystansu, przecież ktoś musi zdjęcia robić ;) Maluch jednak nie chciał zostawać w tyle i zaliczał każdą kolejną atrakcję. Byłam nieco w szoku, jak córki pochłonęła wystawa o kosmitach w Hollywood. Dziewczynki nie znały wszystkich bohaterów, po wycieczce chcą się koniecznie dowiedzieć, kim jest E.T. Małe fanki Gwiezdnych Wojen musiały sobie zrobić selfie z Yodą! Zachwyciła nas także wystawa LEGO, zwłaszcza Sokół Millenium.
M.P.-J.: Dzieciaki były też zachwycone świetnymi placami zabaw, pudełkiem po ich ukochanym Buzzie Astralu, a spotkanie i taniec z kosmitami Tiną, Tonem i kosMisiem pewnie zapadnie im w pamięć na długo. Według mnie warte uwagi są też wystawy eksponatów: kolekcja naszywek z misji kosmicznych oraz budowle z klocków LEGO naprawdę robią wrażenie.
D.B.: Wcześniej obawiałam się, czy ta kosmiczna tematyka zaciekawi moje córki. Teraz myślę, iż nie trzeba się tego bać, bo zabawa jest na tyle świetna, iż z pewnością rozbudzi pasję u niejednego, zarówno małego, jak i dużego, gościa Rancza. Spacerujący Bumblebee, tańczący kosmici, z którymi można przybić piątkę, flipery czy chemiczne eksperymenty – absolutnie każdy znajdzie coś dla siebie i nie będzie się nudził.
M.P.-J.: Bez dwóch zdań jest to miejsce warte odwiedzenia dla wszystkich, kogo choć trochę interesuje kosmos, kosmici czy rodzinna zabawa na świeżym powietrzu. A jeżeli jedziecie tam latem, weźcie też stroje kąpielowe i ręczniki, bo nie wyobrażam sobie, żeby dzieci pozwoliły przepuścić okazję do pochlapania się w wodzie. Strefa plażowa z dmuchanym zamkiem wodnym jest fajna do ochłodzenia się podczas upału.