Wychowujemy zupełnie nowy gatunek ludzi. To podejście do wychowania budzi obawy

mamadu.pl 1 miesiąc temu
Coraz więcej rodziców stosuje nowy trend w wychowaniu, który wywołuje skrajne emocje. Jedni uważają go za krok w stronę większej świadomości i szacunku dla dziecka, inni obawiają się, iż prowadzi do wychowania pokolenia skupionego wyłącznie na sobie. Czy to zmiana na lepsze, czy początek większego problemu?


Nowy trend w wychowaniu dzieli rodziców


Na platformie Threads pewna użytkowniczka poruszyła temat nowoczesnego podejścia do wychowania. O co chodzi? A mianowicie o to, iż coraz częściej rodzice uczą dzieci, iż nie muszą się dzielić, jeżeli nie chcą. Pomysł ten budzi mieszane reakcje – jedni widzą w tym szansę na naukę stawiania granic, inni obawiają się, iż wychowujemy pokolenie, które myśli tylko o sobie.

"Co sądzicie o promowaniu w sieci nowego podejścia do wychowania dzieci: 'nie musisz się dzielić, jeżeli nie chcesz'? Macierzyństwo" – napisała.

Nie zmuszaj, ale tłumacz


Jedna z komentujących, mama trójki dzieci, popiera to podejście. Według niej każdy ma prawo odmówić, a dzieci nie są wyjątkiem. Jak sama przyznała, w jej domu uczy się maluchy, iż fajnie jest dzielić się z innymi, ale nigdy nie są one do tego zmuszane.

"Jestem mamą trójki, uważam, iż warto. Bo dlaczego dziecko zmuszać? Każdy z nas ma prawo odmówić, dzieci też. Kiedyś się trzymało zdania, iż dzieci głosu nie mają. Owszem, nie mówię, by nie uczyć dzielenia się. Jednak nie można zmuszać do tego. Musisz dać. Warto tłumaczyć, iż jak bawimy się razem, to super byłoby się podzielić, dogadać, ale masz prawo odmówić. Każdemu tak powtarzamy".

Inna użytkowniczka zauważa jednak, iż jeżeli rodzic nie nauczy dziecka dzielenia się, to kto to zrobi?

"Mam mieszane uczucia. A kto powinien nauczyć dziecko dzielenia się, jak nie rodzic?" – napisała.

A czy dorośli zawsze się dzielą?


Niektórzy rodzice wskazują, iż koncepcja "nie musisz się dzielić" wcale nie jest nowa.

"Nie wiem, czy jest nowe. 10 lat temu też mówiłam tak córce. Bo niby dorośli się wszystkim dzielą? Oczywiście, iż starałam się zachęcać, ale zmuszać? Z jakiej racji? Bo komuś będzie przykro? A właścicielowi zabawki może być przykro? Zastanówcie się, ile razy, jako dorośli, chcielibyście kulturalnie postawić granice, jak ktoś 'bierze wasze' – czas, pracę, osiągnięcia. I przyjemnie wam, kiedy ktoś wymusza dzielenie się czymś takim? I niech mi ktoś wytłumaczy – DLACZEGO TRZEBA SIĘ DZIELIĆ?".

Nowa skrajność czy złoty środek?


Nie wszyscy są przekonani, iż takie podejście jest dobre.

"Uważam, iż to porażka rodzicielska" – komentuje krótko jedna z osób.

Ktoś inny zwraca uwagę, iż "wahadło wychowawcze" znowu się przechyliło. Kiedyś zmuszano dzieci do dzielenia się wszystkim, teraz mówi się im, iż nie muszą się dzielić wcale.

"Jestem zdania, iż zadziałało prawo wahadła. Kiedyś zmuszano dzieci, aby dzieliły się rzeczami, chcą czy nie. Teraz mówi się dzieciom, iż nie muszą się dzielić, bo to ich, ale nie pokazuje korzyści, wynikających z dzielenia się. Każde dziecko ma tylko to, co jego, nie pobawi się trochę zabawką kolegi. Idealny byłby złoty środek. jeżeli coś jest ci potrzebne, albo to ukochany przedmiot, nie musisz. Ale jeżeli nie, to może warto się podzielić".

Czy wychowujemy pokolenie samolubów?


Nowe podejście do wychowania ma swoje zalety – uczy dzieci stawiania granic i szanowania własnych potrzeb. Jednak część rodziców obawia się, iż w ten sposób tworzymy pokolenie, które będzie myśleć tylko o sobie. Czy rzeczywiście tak się stanie? A może to naturalna zmiana, której dorośli po prostu nie rozumieją? Jak uważacie?

Idź do oryginalnego materiału